Obserwatorzy

niedziela, 29 marca 2020

Klucz do online?

NAUCZANIE W CZASACH ONLINE


Refleksje online…

Minęły już dwa tygodnie kwarantanny. Nauczanie zdalne ruszyło. Nie można oczekiwać od polskich nauczycieli i uczniów, że osiągną ten sam poziom w nauczaniu online, który wypracowała sobie Kanada czy Australia. Te kraje udoskonalały ten system nauki przez wiele lat, a my bez jakiegokolwiek wsparcia, zostaliśmy wrzuceni na głęboką wodę, aby nauczyć się pływać w rozmaitych  narzędziach. Zalecenia ministerstwa sobie, a rzeczywistość sobie… „każdy sobie rzepkę skrobie”…

Zacznę od refleksji nad uczniami. Wielu z nich jest wykluczonych z nauki online. Nie mają własnego komputera albo komputer nie jest sprawny, albo dzielą jeden komputer między sobą i pozostałym rodzeństwem. Pamiętajmy też o tym, że uczniowie znajdują się w różnych sytuacjach rodzinnych. Dla niektórych dom jest schronieniem, a dla innych codzienną gehenną, walką o swoje być albo nie być. Są dzieci, które nie włączą kamerki czy mikrofonu, bo nie chcą, aby ktoś odkrył z czym się zmagają lub w jakich warunkach żyją. Nie chcą doznać wstydu ani wykluczenia z powodu domowych awantur. Szkoła była dla nich azylem, chwilową ucieczką od problemów. Mogli spotkać się z przyjaciółmi, pójść na dodatkowe zajęcia teatralne, muzyczne, plastyczne. A co z dziećmi, młodzieżą w stanie depresyjnym? 

Moi wychowankowie otrzymali nr telefonu do mnie, gdyby potrzebowali rozmowy. Na szczęście wszyscy mają aparat telefoniczny i czat Messenger. Często też rozmawiamy na czacie o wszystkim i o niczym. Wysyłamy sobie wyzwania, zagadki, śmieszne filmiki, aby oderwać się od codzienności. Rola wychowawcy jest tutaj bezcenna. Uczniowie nie mogą poczuć się zostawieni sami sobie, potrzebują namiastki normalności. Często na czacie inicjuję jakąś rozmowę. Wyrażamy swoje emocje, mówimy o sobie, swoim samopoczuciu, obawach. To sprawia, że uczniowie nie czują się samotni. Lekcje wychowawcze zawsze były dla mnie priorytetem. To one są teraz potrzebne! Nauczyciele powinni skupić się na relacjach a nie na realizacji programu. Nie chciałabym, aby młodzież była zawalona zadaniami typu: masz podręcznik i sobie radź. Chociaż zdaję sobie sprawę, że w przypadku odcięcia od sieci raczej nie da się inaczej. 

Jeżeli już robimy lekcje online to niech one są przyjemnym kontaktem nauczyciela z uczniami. Porozmawiajmy na początku każdej lekcji o samopoczuciu, o emocjach, o formie spędzania wolnego czasu. Moi uczniowie nie otrzymują ode mnie bezsensownych zadań domowych, nie robię im sprawdzianów, prac klasowych. Jeśli bardzo będą tego potrzebować, to wyślę im takowe. Raczej są to zadania -wyzwania, pół żartem, pół serio. Ćwiczenia terapeutyczne przez sztukę. Zadania staram się tak konstruować, aby były przyjemne, aby motywowały do samodzielnej nauki. Daję uczniom wędkę, a oni decydują, czy pójdą na łowy. Nie wystawiam uczniom ocen. Żadnych ocen! To dobry moment, aby przekonać się, co motywuje uczniów. To dobry czas, aby pokazać im, że od nich też sporo zależy. Przewartościujmy w końcu ten system. Nauczycieli chroni tutaj ustawa o systemie oświaty w art. 44i. Pamiętajmy, że wymóg ocen bieżących określa statut szkoły, ale nad statutem jest rozporządzenie, które nie wymaga ocen cząstkowych. Skupmy się na krótkiej informacji zwrotnej dla ucznia. Zmieńmy myślenie, a będzie nam łatwiej.

Nie polecajmy też do wykonania zadań typu: „Oblicz rachunek prawdopodobieństwa na obecność koronawirusa w naszym mieście” albo rozprawki na temat: „Jak bohaterowie radzą sobie w obliczu zagrożenia (chorobą, wirusem)?” czy „zrób z plasteliny model koronawirusa”… Uczniowie nie potrzebują dodatkowego stresu. Żyją teraz w świecie, którego nie rozumieją, boją się o to, czy zobaczą swoich przyjaciół, czy w wakacje będą mogli się z nimi spotkać… Do tego w mediach też pełno wiadomości na temat pandemii. Przesyt powoduje dezorientację, wzrasta strach o przyszłość. Powinniśmy pomóc uczniom zrozumieć kwarantannę, nie dokładajmy im niepotrzebnych bodźców. Pomóżmy im odróżnić fakty od opinii.

Minister zaleca, aby realizować podstawę, a ja uważam, że nie ona jest teraz istotna, tylko my- ludzie - i nasze zdrowie. Rozmawiałam z uczniami na temat zdalnego nauczania. Zapytaliście się swoich uczniów, co o nim sądzą? Moi podopieczni mają różne opinie na ten temat. Jedni twierdzą, że nauczanie online jest im potrzebne, bo dzięki takiej formie nie mają problemu z organizacją swojego czasu, po drugie lekcje dają im namiastkę normalności i relacji. Większość jednak podkreśla, że nic nie jest im w stanie zastąpić szkoły z ludźmi, szkoły, którą zostawili ponad dwa tygodnie temu. To sytuacja dla nich nienaturalna. Jestem za kontaktem z uczniami online, aby ich wspierać, ale uważam, że realizacja podstawy programowej nie jest konieczna. Niech jest to przyjemność a nie przymus. Niech uczeń dokona wyboru, co zrobi i w jakiej formie... A tak w ogóle to należy zakończyć ten rok szkolny. To sytuacja wyjątkowa.

Tyle o uczniach. A teraz o nauczycielach. Tak jak uczniowie mają różną sytuację, tak jest też w przypadku samych nauczycieli. Niektórzy z nas mają świetny sprzęt w domu, niektórzy doskonale radzą sobie w różnych narzędziach TIK, a niektórzy nie mają ani jednego ani drugiego. Są też nauczyciele, którzy w tym momencie jednocześnie udzielają lekcji online swoim uczniom oraz własnym dzieciom. Stale siedzą przed komputerem, żeby „ogarnąć” swoją pracę i zapanować nad nauką zdalną swoich pociech. Niektórzy stawiają pierwsze kroki w nowoczesnych narzędziach, co nie oznacza, że są mniej wartościowi. Ta sytuacja zaskoczyła każdego. Nauczyciele również się gubią. Nie rozumiem tylko tych belfrów, którzy zawalają ucznia bezsensownymi zadaniami i stertami ćwiczeń oraz pracami klasowymi, żeby uzyskać oceny, jakby to było teraz najistotniejsze! Nie rozumiem zadań online na czas. To dodatkowo stresuje uczniów i na pewno demotywuje.

Chciałabym, abyśmy my – nauczyciele, nauczyli się także dbać o samych siebie. Bądźmy empatyczni nie tylko dla ucznia, ale też dla siebie. Klikając cały dzień w klawiaturę, patrząc się w ekran, szybko się wypalimy. Nauczmy się też odpuszczać sobie, nauczmy się odpoczywać. Przygotowanie lekcji online wymaga od nas więcej czasu niż tradycyjne nauczanie. Wszyscy się uczymy teraz. Tak samo dzieje się z uczniami po drugiej stronie komputera. Przyznam, że po pierwszym tygodniu online przespałam całą sobotę. Powiedziałam sobie : dość! Przepuściłam wszystko przez sitko, podjęłam się autorefleksji nad celami pracy wychowawczej i przedmiotowca. Wam też polecam to zrobić, aby zobaczyć, co jest istotne. Moi uczniowie lubią moje lekcje, podoba im się to, co robię dla nich. I właśnie o to chodzi. Nie zmuszam ich do niczego, bo zależy mi na relacji, a uczniowie to czują, dlatego chętnie utrzymują ze mną kontakt.

Jeszcze jedno: potrzebujemy do tego wszystkiego mądrych dyrektorów, którzy wspierają swoje grono i rozumieją całą sytuację. Mądry lider nie powinien zarzucać teraz nauczyciela stertą sprawozdań do wypełnienia, dowodami na realizację podstawy programowej. Mądry przywódca nie będzie organizował w tej chwili próbnych egzaminów dla 8-klas czy próbnych matur. Poza tym nauczyciele klas 8. i klas maturalnych zrobili już wszystko, co dobrego mogli zrobić dla swoich uczniów. Po drugie, te egzaminy online wykluczają sporą grupę uczniów. Zostawmy to! Zadbajmy o siebie i swoje rodziny.

Drodzy Rodzice! Słuchajcie swoich pociech, ich potrzeb, wykorzystajcie kwarantannę na zabawę, na wspólne oglądanie filmów, czytanie książek, na rozmowy o uczuciach, na przytulanie. Nic się nie stanie, jeśli dziecko nie wykonana jakiegoś zadania... Świat dalej będzie się kręcił. 

Nie przenośmy szkoły do domu. Skupmy się przede wszystkim na relacjach z uczniami, z bliskimi, choć nie jest to łatwe w czasach kwarantanny. To czas, który powinien zmusić nas wszystkich do refleksji na temat życia i zdrowia. Po prostu bądźmy, bądźmy dla siebie, bądźmy dla bliskich, bądźmy dla ucznia. Tylko tyle i aż tyle.

Życzę wszystkim zdrowia i siły.
Dbajcie o siebie.
Anna Konarzewska

4 komentarze:

  1. Umiłowana Aniu, DZIĘKUJĘ Tobie za tą relację (list)
    Jestem uspokojona
    dobrze jest zachować zdrowy ROZSĄDEK i zwyczajnie być uczciwym człowiekiem (nauczycielem, pedagogiem, wychowawcą, rodzicem, SzefemSiebie)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję. Potrzebowałam tego, by utwierdzić się w przekonaniu, że obrałam dobry kierunek :o)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dziękuję za podzielenie się tymi refleksjami. Po pierwsze nie szkodzić - sobie i innym. Tym powinniśmy się teraz kierować. Edukacja się nie zawali, ale czyjś świat wewnętrzny może ucierpieć. Wspierajmy się w tych trudnych chwilach a nie zadręczajmy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Interesujące spostrzeżenia, rzeczywiście w pierwszych tygodniach kwarantanny to właśnie utrzymanie relacji z uczniami i oswojenie się z nową rzeczywistością były najważniejsze. Teraz, z perspektywy kilku miesięcy widzimy, że być może konieczne będzie ponowne przejście na zdalne nauczanie, z zastosowaniem naprawdę dobrego sprzętu i odpowiednio przygotowanego programu, tak by naprawdę czegoś nauczyć. Dobrze, że dostęp do internetu i komputerów mają chyba wszyscy - jedynie największym wyzwaniem będzie przygotowanie atrakcyjnych lekcji.

    OdpowiedzUsuń