"MAKBET"
"Życie jest tylko przechodnim półcieniem,
Nędznym aktorem, który swą rolę
Przez parę godzin wygrawszy na scenie
W nicość przepada - powieścią idioty,
Głośną, wrzaskliwą, a nic nie znaczącą."
Nędznym aktorem, który swą rolę
Przez parę godzin wygrawszy na scenie
W nicość przepada - powieścią idioty,
Głośną, wrzaskliwą, a nic nie znaczącą."
Teatr jest rzeczą, z której nie potrafiłabym zrezygnować. To instytucja szkolna, która ma sens. Obserwowanie tego, w jaki sposób młodzież rozwija się poprzez teatr, jest warte wszelkich wysiłków!
W tym roku wystawiliśmy "Makbeta". To było niesamowite! Premiera udała się i zachwyciła wszystkich obecnych na niej widzów. Dziękuję szczególnie za słowa jednego z nich: "Poczułam się jak w teatrze. Zamieniliście szkołę w teatr!" To największy komplement, jaki może usłyszeć opiekun zespołu.
Całe przedsięwzięcie było czasochłonne i wymagające wielu prób, potu i łez. Naliczyliśmy około 130 godzin prób łącznie z występami!!! Warto było! Najlepsza po wszystkim jest satysfakcja uczniów! Tego nie można niczym zastąpić!
Współpracowałam przy tworzeniu spektaklu z tancerzami baletu Opery Bałtyckiej w Gdańsku - Aleksandrą Michalak oraz Filipem Michalak, z choreografem - Magdaleną Najdrowską, z producentem Teatru Wybrzeże (kwestia niektórych kostiumów). Moja koleżanka Ania była dla mnie ogromnym wsparciem. Poza tym musieliśmy zakupić reflektory kolorowe oraz wytwornicę dymu. Sporo kosztowały gadżety teatralne- maski, peleryny, elementy stroju dla żołnierzy, króla czy czarownic.
Muzyka wywodzi się głównie z "Gry o tron". Wśród ścieżek dźwiękowych usłyszycie też zespół Massive Atack oraz wokalistkę Eivor.
Poniżej przedstawiam wybrane zdjęcia z premiery, film oraz scenariusz.
„MAKBET”
NA PODSTAWIE DRAMATU WILLIAMA
SZEKSPIRA
AKTORZY/POSTACIE DRAMATU:
MAKBET –
LADY MAKBET –
Banko-
Pierwsza czarownica –
Druga czarownica –
Trzecia czarownica-
Zjawisko-
Sumienie, walka Dobra i Zła - tańczą/wstęp
Dunkan-
Żołnierz-
Malcolm-
Rosse-
Lennox-
Makduf-
Lordowie/lord-
Dama-
Lekarz-
Sługa-
Sejton-
Zabójcy-
AKT I
SCENA I
W tle słychać odgłosy gromów, szalejącej wichury. Błyskawice. Jest
ciemno. Panuje złowieszcza atmosfera. Dym. Widzowie poproszeni są o zamknięcie
oczu na początku. Otworzą je dopiero przy scenie drugiej, gdy rozsunie się
kurtyna. Chodzi o siłę wyobraźni.
Miedzy tłumem zaproszonych gości po widowni chodzą czarownice, dotykają
widzów, szepczą im do uszu: Jakie jest twoje przeznaczenie?
Zmienimy
twój los.
Jesteśmy
blisko! Jesteśmy w tobie!
Będziesz nasz!
To jest
gra!
Pierwsza
czarownica:
Zaraz zejdziemy się po blasku błyskawic i trzasku piorunów.
Druga
czarownica:
Gdy bitwa dobiegnie końca. Już niedługo.
Trzecia
czarownica:
Na wrzosowisku.
Pierwsza
czarownica: Tam Makbet z naszych ust dowie się o swoich losach.
Druga
czarownica: Odwróćmy wszelkie wartości, zwłaszcza moralne.
Trzecia
czarownica: Słyszę głos arcywiedźmy. Lećmy przez mgły.
Czarownice
znikają. Otwiera się kurtyna. Goście otwierają oczy.
Scena II
Otwiera się
kurtyna. Slajd z pola bitwy.
Dunkan:
(wskazując palcem na żołnierza) Co to za człowiek krwią umazany?
Może ma jakieś wieści z pola bitwy.
Żołnierz
podchodzi do króla, zmęczony, sponiewierany.
Malkolm: Witaj
dobry człowieku. Powiedz królowi, jaki był los bitwy?
Żołnierz: Królu,
gdyby nie dzielność i siła Makbeta, sępy latałyby już nad naszymi ciałami!
Wielki jest Makbet i jego męstwo!
Dunkan: Nasz Banko
i Makbet nie ulękli się?
Żołnierz: Jakby siłą
podwójną mieczami uderzali, jakby skąpać się chcieli w tych ranach i krwi…
Rosse: Niech Bóg
chroni króla!
Dunkan: Skąd
przybywasz, panie?
Rosse: Z Fajf…
Tan Kawdoru jest zdrajcą, wspierał w walce króla norweskiego. Na szczęście
Makbet, Panie, stanął mu na drodze, dzięki niemu zwyciężyliśmy.
Dunkan: Cholerny
tan Kawdoru. Zdrajca! Nie będzie we mnie pluł jadem! Skaż go na śmierć, a
mianuj tanem Kawdoru- Makbeta.
Rosse: Już
spieszę, panie!
Dunkan: Co on
stracił, to Makbet dostanie.
Scena 3
Zdjęcie wrzosowisk, ponury obraz, muzyka. Grzmi. Dym. Wchodzą czarownice.
Pierwszy taniec czarownic.
Pierwsza
czarownica: Gdzieś była, siostro?
Druga: Wieprze
zarzynałam. – śmieje się.
Trzecia: A ty
gdzie? Opisz swoje dzieła.
Pierwsza: Jedna baba
zalazła mi za skórę, fukła na mnie ze wzgardą. Ale ja takiej zniewagi nie
mogłam zostawić, karma wraca. Jej chłop zapłacił za moją zniewagę. Hahaha .
Odcięłam mu palec.
Trzecia
czarownica: Słychać trąby, Makbet, Makbet się zbliża.
Wszystkie
wiedźmy: Dalej, dalej, siostry wiedźmy, czarodziejski zróbmy krąg.
Oj tak, oj tak, właśnie tak!
Makbet: Tak
ponurego dnia jeszcze nie widziałem jak żyję!
Banko: Co to za
postacie? Anioły czy demony w kobiecych kształtach? Żywe są czy to kukły marne?
Makbet: Mówcie
kim jesteście?
Pierwsza czarownica: Cześć ci
Makbecie, tanie Glamis.
Druga: Cześć ci
Makbecie, tanie Kawdor!
Trzecia: Cześć ci
Makbecie, przyszły królu!
Wszystkie: Cześć ci
Banko!
Pierwsza: Będziesz
większym niż Makbet!
Druga: I
szczęśliwszym niż Makbet!
Trzecia: Nie będąc
królem, królów płodzić będziesz!
Wszystkie
trzy: Cześć wam Makbecie i Banko! Cześć wam!
Znikając ze sceny mówią: Cześć Makbecie, Cześć Banko,
cześć wam!- na zmianę w kółko. Zapętlenie ma spowodować omamy, przesłyszenie.
Banko: Co to było?
Jawa to czy sen?
Na scenie
pojawia się Rosse.
Rosse: Makbecie,
król się dowiedział o twoim podwójnym zwycięstwie. Jest zdumiony twoją
dzielnością i nieustraszonym działaniem.
Król kazał mi ciebie powitać mianem tanu Kawdoru. Cześć ci
więc pod tym tytułem, Makbecie!
Banko: Boże,
diabeł mówił prawdę!
Makbet: Glamis i
Kawdor! Najważniejszej jeszcze brakuje rzeczy.
Banko: Jeśli
uwierzysz w to, co usłyszałeś zapalisz w sobie niebezpieczną żądzę korony.
Piekło wplątuje nas w swoje sieci, łudzą naszą duszę.
Makbet: Niech
będzie , co ma być.
Scena 4
Na ekranie wyświetla się sala zamku Dunzynam. Lady Makbet czyta list.
Lady
Makbet: Spotkałem je w dniu zwycięstwa. Dostałem przepowiednie.
Chciałem zadać kilka pytań, ale rozpłynęły się w powietrzu. Te postacie na
pewno przekraczały śmiertelną naturę. Wkrótce potem jedna z przepowiedni się
spełniła. Zostałem tanem Kawdoru. Mało tego one powiedziały, że zostanę królem.
Jestem podekscytowany i chciałem tą radością podzielić się z Tobą, ukochana ma
Żono. Weź to do serca i bądź zdrowa!
Lady wstaje
z łóżka i mówi do siebie: Jesteś już tanem Glamis i Kawdoru! Będziesz też
królem! O złe duchy, przybądźcie, pożywcie mnie zabójczą myślą, uciszcie me
sumienie, uduście we mnie wszelką dobroć. Niech oblecze mnie ciemna noc i dym
piekieł.
Wchodzi
Makbet: Moja żono, Dunkan zjeżdza tu na noc.
Lady Makbet: I jutro
wyjezdża?
Makbet: Taki ma
zamiar.
Lady: Jutro
nigdy nie nastanie! Żeby oszukać świat trzeba się do niego dostosować. Musi być
niewinni jak kwiaty, w którym ukrywa się wąż.
Scena 5
Zdjęcie Sali w pałacu.
Makbet: Królowi
należy się bezpieczeństwo u mnie. Jest moim krewnym, a jego wasalem. Jako
gospodarz powinien go chronić przed zabójcą, a nie odwrotnie.
Lady: Dunkan
właśnie poszedł się położyć.
Makbet: Nie idźmy
dalej tą drogą.
Lady: Jeszcze
niedawno się cieszyłeś, miałeś nadzieję. Mówisz :”Nie umiem, nie śmiem”, a tak
naprawdę tego pożądasz. To nie jest męskie, mój drogi.
Makbet: Przestań,
jestem gotów na wszystko, co jest godne mężczyzny!
Lady Makbet: Słuchajże!
Gdy Dunkan zaśnie, upijemy winem dwóch pokojowców, tak aby pamięć ich zawiodła,
wejdziesz do komnaty króla i zabijesz go. Wina mordu spadnie na służbę.
Makbet: Wspaniały
pomysł. Pijanych krwią umażemy, narzędzie zbrodni w ich dłonie podrzucimy. To morderstwo
będzie ich dziełem! Nikt inaczej nie pomyśli.
Lady: Zamek
napełnimy lamentem po niespodziewanej śmierci króla..
Makbet: Fałsz
serca i fałsz twarzy muszą iść w parze.
AKT II
Scena 1
Na ekranie wyświetla się zdjęcie sztyletu. Zapowiedz zbrodni.
Makbet: Co ja
widzę? Sztylet? Nie ma cię, a jednak cię widzę. Ty mi wskazujesz drogę jak
przewodnik. W mojej głowie krwawa myśl. Mam nadzieję, że nikt nie słyszy mego
oddechu, mych kroków i myśli… Dunkanie, nadchodzę. Niebo lub piekło cię wzywa!
Makbet schodzi
ze sceny. Na ekranie pojawia się korona zalana krwią i posępna muzyka. Zuzia
tańczy w białej, zakrwawionej masce z czerwoną wstążką- symbolika zabójstwa
króla.
Scena 2
Makbet i
Lady. Slajd z sypialni pary.
Makbet: Załosny to
widok! – patrzy na swoje ręce. Zdawało mi się, że słyszałem głos wołający: „Nie
zaśniesz już więcej!”. Zabiłem sen, niewinny sen!
Lady: Co ty
wygadujesz!
Makbet: Już nigdy
nie zaśniesz, nigdy!
Lady: Umyj ręce!
Po co przyniosłeś ze sobą sztylety? Tam jest ich miejsce! Idź, odnieś je, a
krwią Dunkana pomaż tamtych ludzi.
Makbet: To ponad
moje siły! Nie dam rady!
Lady: Kaleka na
duchu! Daj te sztylety! Śpiący i umarli są obrazkami tylko, głupcze! Sama to
zrobię! Wszystkie podejrzenia muszą spaść na nich!
Lady
wychodzi.
Makbet: Tej krwi z
rąk już nie zmyję!
Gasną swiatła na scenie.
Scena 3
Zapalają się światła. Na ekranie komnata zamkowa.
Lennox: czy król
dziś odjeżdża?
Makbet: tak
postanowił.
Lennox: Noc była
nadzwyczaj burzliwa. W powietrzu było słychać dziwne jęki jakby konających.
Makbet: W istocie,
ta noc była straszna.
Makduf
wpada do komnaty: O zgrozo!
Makbet i
Lennox: co się stało?
Makduf:
Królobójstwo! Piekielna zdrada. Malkolm, Donalbein wasz ojciec zamordowany!
Malkolm: Przez
kogo?
Lennox: Sprawcami
zbrodni są prawdopodobnie dwaj pokojowcy. Na dłoniach i ubraniach były ślady
krwi. Obok leżały sztylety.
Makbet: Zabiłem
ich w swym uniesieniu! Za karę! Zemściłem się!
Malkolm: Nie czuję
się tu bezpiecznie, jadę do Anglii.
AKT III
Scena 1
Koronacja Makbeta. Slajd z Sali królewskiej. Wesoła triumfalna muzyka.
Goście bawią się.
Banko- do
siebie: Makbecie, masz wszystko to, co przepowiedziały ci te
dziwadła. Czy ty uczciwie do tego dążyłeś?
Makbet
wskazując na Banko: Oto nasz główny gość. ( w tle oklaski)
Banko: Jesteśmy
złączeni Wasza wysokość.
Makbet: Czy
wyjeżdżasz dzisiaj?
Banko: Taki jest
mój zamiar.
Makbet: A daleko
jedziesz? Zabierasz ze sobą syna?
Banko: Tak,
panie.
Makbet: Życzę wam
pomyślności.
Trwa
muzyka. Makbet rozmawia z mordercami Banko gestykulując w drzwiach, pokazuje
jednoznacznie, że należy zabić Banko.
Wkrótce
potem na ekranie pojawia się plama krwi. Kolejne morderstwo Makbeta. Gasną
swiatła.
Scena 2
Uczta
królewska. Slajd z salą królewską. Goście przy stole.
Makbet: Zacni
panowie, bądźcie pozdrowieni.
Lordowie: Dzięki
waszej królewskiej mości.
Lennox: Czy wasza
królewska mość spocznie z nami przy stole?
Makbet stoi
otępiały, nic nie mówi, patrzy na swoje miejsce przy stole, widzi ducha Banka.
Makbet: wszystkie
miejsca zajęte.
Lennox: Nie, twoje
jest wolne, panie!
Makbet: Gdzie?
Gdzie? Kto z was to uczynił?
Lennox: Co się
dzieje nasz królu?
Makbet: Nie patrz
tak na mnie, nie potrząsaj twymi skrawionymi włosami!
Lady
Makbet: Oszalałeś! Usiądź.
Makbet: Widziałem
go tu! Stał jak żywy!
Lady: Masz
przywidzenia nędzne i pełne śmiechu.
Lord: Wznieśmy
toast za króla!
Makbet: Precz z
moich oczu! Zapadnij się pod ziemię! Ty nie żyjesz! Zwodnicza maro, precz! Już
zniknąłeś. Teraz znów jestem mężem!
Rosse: Jakie
widziadło panie?
Lady: Nie
mówcie nic do niego, bo pogorszycie jego stan. Wybaczcie, ale lepiej będzie jak
panowie oddalą się, mój mąż potrzebuje odpoczynku!
Rosse: Dobrej
nocy zyczymy!
Wychodzą.
Makbet: Krew krwi
żąda.
Lady: Noc walczy
z dniem.
Drugi
taniec- walka dobra ze złem- wyrzuty sumienia, walka wewnętrzna z sumieniem
Makbeta.
AKT IV
SCENA 1
Na slajdzie ciemna jaskinia z kotłem pośrodku. Grzmoty, błyskawice, dym.
Czarownice odprawiają rytualny taniec nad kotłem.
Pierwsza
czarownica: Dalej , dalej siostry wiedźmy, czarodziejski krąg zawiedźmy.
A do kotła wrzućmy jadów pełną moc.
Wszystkie
trzy tańcząc wokół kotła: Dalej żwawo!
Buchaj ogniu!
Druga
czarownica: Duchy czarne, białe, bure i szare zstąpcie w tę tu
pieczarę!
Trzecia: Czuję, że
jakiś potwór tutaj nadchodzi!
Makbet: Witajcie,
piękne prorokinie! Co tam stwarzacie?
Wszystkie:
Bezimienne dzieło!
Makbet: W imię
tych potęg, które stwarzacie i którym hołdujecie odpowiedzcie mi na to o co was
zapytam.
Pierwsza
czarownica: Mów!
Druga: Pytaj!
Trzecia: Słuchamy!
Pierwsza: Chcesz od
nas to usłyszeć czy od naszych władców?
Makbet: Dobrze,
wezwijcie demony, niech ich wysłucham!
Pierwsza: One wiedzą
co kryje twoja głowa! Słuchaj i nie przerywaj!
Zjawisko: Makbecie!
Makbet! Lękaj się Makdufa. Zginiesz! Więcej nie powiem!
Makbecie! Makbecie!
Makbet: Słucham
cię każdym uchem!
Zjawisko: Bądź
dzielny, gardź ludzką siłą, ponieważ nie zgładzi ci żaden, którego urodziła
kobieta!
Makbet: Żyj więc
Makdufie! Nie jesteś mi straszny! i tak umrzesz, żebym mógł spać spokojnie!
Wszystkie
trzy: Milcz i słuchaj!
Zjawisko: Bądź jak
lew śmiały, bo żaden cios nie będzie dla ciebie morderczy dopóki las Birnam nie
zbliży się pod mury twego zamku…
Makbet ze
śmiechem: To jest niemożliwe! Któż zdoła ruszyć las? Dzięki ci święta
i przyjazna wyrocznio! Powiedzcie mi jeszcze czy potomstwo Banka będzie
kiedykolwiek rządzić tym krajem?
Wszystkie: O to nas
nie pytaj!
Czarownice
tańczą wokół kotła a potem znikają!
Wchodzi
Lennox.
Makbet: Czy
widziałeś te wiedźmy?
Lennox: Nie
widziałem. Rycerze przywieźli wiadomość waszej królewskiej mości, że Makduf
zbiegł do Anglii.
Makbet: Zbiegł do
Anglii ? Napadnę na zamek Makdufa, zdobędę cały Fajf, zabiję jego żonę i
dzieci, zniszczę wszystko co posiada.
Wychodzą.
Scena 2
Multimedia- kolejne morderstwo Makbeta- Lady Makduf i jej dzieci. Zdjęcia
i muzyka.
Zuzia tańczy z czerwoną wstążką w białej, zakrwawionej masce- symbol
morderstwa.
Scena 3
Sala w pałacu królewskim.
Malkolm: Musimy
porozmawiać, Makdufie.
Makduf: musimy
walczyć za upokorzenie, za sponiewieraną naszą ojczyznę. Lud płacze, Malkolmie!
Wzywa nas.
Malkolm: Makbet, to
krwawy tyran! Język drętwieje na myśl o nim! Za cnotliwego go uważaliśmy!
Makduf: Nie ma w
piekle szatana, który jest w stanie przewyższyć Makbeta!
Malkolm: To prawda,
jest złym władcą! Fałszywy, chytry, drapieżny, krwawy.
Wchodzi
Rosse.
Rosse: Panie, mam
nowe wieści! Nową biedę, nową zgrozę!
Makduf: Mów
człowieku!
Rosse: Panie,
zamek twój został wzięty, żona twoja… dzieci… zamordowane.
Malkolm: Litościwe
nieba! Nieszczęsny!
Makduf: I mnie tam
nie było! Nie mogłem ich bronić.
Malkolm: znieś to
nieszczęście jak mąż. Rozbudź w sobie słodką zemstę!
Makduf: Tak
uczynię. Pan Bóg mi przebaczy.
AKT V
Scena 1
Komnata w zamku Dunzynam.
Lady Makbet
wchodzi ze świecą.
Dama: patrz pan,
idzie!
Lekarz: Skąd ona
wzięła tę swięcę?
Dama: Ciągle
musi mieć światło przy sobie! Taki wydała rozkaz.
Lekarz: Oczy ma
otwarte. Co ona robi? Patrz pani, jak ręce obciera.
Dama: Potrafi
robić to przez kwadrans.
Lady Makbet: Jeszcze
jedna plama! Precz przeklęta plamo! Piekło ciemne! Wstydź się mężu, żołnierzem
jesteś, a tchórzysz!
Lekarz:
Nieszczęsna kobieta!
Lady
Makbet: Ten zapach krwi! Żadne perfumy świata nie są w stanie zdjąć
ze mnie zapachu krwi! Och, och!
Lekarz: Ciężko jej
na sercu.
Dama: nie
chciałabym mieć jej serca w swoim ciele za żadne skarby tego świata!
Lady: Banko
pogrzebany, nie wstanie więcej!
Lekarz: Jest w
złym stanie psychicznym. Sumienie ją dręczy. Jej potrzebny jest ksiądz a nie
lekarz. Miej ją na oku i pochowaj wszystko czym mogłaby zrobić sobie krzywdę!
Scena 2
Komnata w zamku Dunzynam.
Sługa: Panie,
zbliża się dziesięć tysięcy…
Makbet: Gęsi,
hultaju? Gę gę…. Haha
Sługa:
Żołnierzy, panie!
Makbet: Idź
tchórzu. Dziesięć tysięcy żołnierzy? Jacy żołnierze, mów!
Sługa: Angielskie wojsko, panie!
Makbet: Uciekaj mi
z oczu, gdzie Sejton? Sejtonie!
Sejton: Co wasza
królewska mość każe?
Makbet: Czy to
prawda?
Sejton: To co
doniesiono, sprawdza się, panie!
Makbet: Walczyć
będę do ostatniego oddechu! Podaj mi zbroję! Podaj mi pancerz!
Wchodzi
lekarz!
Makbet: Jak miewa
się pacjentka?
Lekarz: Nie tyle
chora co udręczona. Widzenia nie dają jej spokoju!
Makbet: Wylecz ją
z tego! Przecież jesteś lekarzem!
Lekarz: z takimi
urazami chory musi sam sobie poradzić!
Makbet: Wyrzuć
więc do śmietnika swoje kwalifikacje!
Sejtonie! Podaj mi zbroję!
Krzyk
kobiet za sceną!
Makbet: Co to za
wrzawa!
Dawno już smaku trwogi zapomniałem, włosy jeżą mi się na
głowie!
Sejton: Panie,
królowa umarła!
Makbet: Powinna
była umrzeć nieco później! Musiała dzisiaj?!
Makbet: Życie
jest tylko cieniem! Nędznym aktorem, który swoją rolę przez parę godzin gra na
scenie, a potem w nicość przepada!
Wchodzi
żołnierz: Panie, nie wiem jak mam to powiedzieć!
Makbet: Mów, zrób
w końcu użytek z języka!
Żołnierz: Las zaczął
ruszać się z miejsca, idzie w stronę Dunzynam!
Makbet: Kłamiesz,
łotrze! Jeśli kłamiesz, twoje dni już są policzone!
Scena 3
Pole z lasem w tle.
Makbet; jestem w
pułapce! Nie mogę uciekać! Jak niedźwiedź muszę psiarni stawić czoło! Kim jest
ten, co nie narodził się z kobiety?
Makduf: Stój, psie
z piekła rodem!
Makbet: Krew twojej rodziny ciąży mi na duszy! Odejdź!
Makduf: Wszystkie
moje słowa, moc i siła są w tym mieczu! Zginiesz, Makbecie!
Makbet: Nic z tego, próżno gadasz! Nie może mnie zabić zwykły
człowiek zrodzony z kobiety. Takie czary!
Makduf: Zacznij
wątpić w te czary! Ja zostałem wyjęty z łona matki! Zginiesz zaraz!
Makbet: Nie poddam
się, mimo że las podszedł pod mury zamku, mimo, że ty narodzony przez cesarskie
cięcie, dotrwam do końca!
Gasną światła!
Na ekranie slajd z krwawym lasem. Ciemne
chmury odchodzą, niebo staje się jasne. Muzyka.
Film z premiery!
Powodzenia!
Anna Konarzewska
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie, że młodzież tak chętnie bierze się za granie w spektaklach. Tym bardziej, że dzieła Szekspira nie nalezą do najłatwiejszych. Jednak pierwsze kroki sceniczne trzeba w jakiś sposób zdobywać i kto wiem może ktoś z tych młodzi ludzi zwiąże się na stałe z teatrem.
OdpowiedzUsuńByłem 2 razy na spektaklu, bardzo ciekawy, dlatego polecam.
OdpowiedzUsuń