Obserwatorzy

środa, 28 listopada 2018

       KRZYSZTOF KAMIL BACZYŃSKI
POETA CZASÓW APOKALIPTYCZNYCH...




Uwielbiam jego twórczość... Tyle w niej metaforyki, plastyki, grozy a zarazem subtelności i piękna. Nie ukrywam, że to mój wieszcz, mój ulubiony twórca. Młodzież także lubi czytać jego poezję. Wizyjność jest w nich bardzo silna i wywiera ogromny wpływ na wyobraźnię czytelnika.

Najpierw przytaczam uczniom kilka ciekawostek z życia poety - lata nauki, relacje z matką oraz z żoną, Barbarą, moment śmierci. Najbardziej zaskakują tutaj uczniów oceny poety z języka polskiego w szkole - dostateczne... Tak, tak... A takie cudne wiersze napisał.

Na początku włączam uczniom "Pieśń o szczęściu" w wykonaniu Czesława Mozila i Meli Koteluk. Był to singiel zapowiadający film "Baczyński". Utwór ten jest interpretacją fragmentu poematu "Szczęśliwe drogi" Baczyńskiego. Swoją drogą, jeśli czas Wam pozwoli, to warto obejrzeć wspólnie z młodzieżą.


Omawiamy z uczniami klimat utworu.

Tu tekst: 

Dziś rano cały świat kupiłem
Gwiazdy i słońce, morze, las
 I serca, lądy i rzek żyły
Ciebie i siebie, przestrzeń, czas
 Dziś rano cały świat kupiłeś
 Za jedno serce, cały świat
 Nad gwiazdy szczęściem się wybiłeś,
 Nad czas i morskie głębie lat...
 Gorące morza sercem płyną -
 Pozłocie nieprzebytych sław,
 Gdzieś rzeki nocy mnie wyminą
 W głębokich morzach złotych traw
 Chcę czerwień zerwać z kwiatów polnych,
 Czerwienią nocy spalić krew,
 Jak piersi nieba chcę być wolny,
 W chmury się wbić w koronach drzew...

Co wiemy o podmiocie lirycznym? Jakie jest jego pragnienie? Co czuje? Co jest celem podmiotu?
W jaki sposób zastosowane  środki stylistyczne wpływają na klimat utworu? Wskaż je, nazwij?
Jaką formę/kompozycję ma tekst? Czego obawia się podmiot liryczny?

Kolejnym krokiem jest odczytanie wiersza "Niebo złote ci otworzę...".

Niebo złote ci otworzę,
w którym ciszy biała nić
jak ogromny dźwięków orzech,
który pęknie, aby żyć
zielonymi listeczkami,
śpiewem jezior, zmierzchu graniem,
aż ukaże jądro mleczne
ptasi świt. 
Ziemię twardą ci przemienię
w mleczów miękkich płynny lot,
wyprowadzę z rzeczy cienie,
które prężą się jak kot,
futrem iskrząc zwiną wszystko
w barwy burz, w serduszka listków,
w deszczów siwy splot.
I powietrza drżące strugi
jak z anielskiej strzechy dym
zmienię ci w aleje długie,
w brzóz przejrzystych śpiewny płyn,
aż zagrają jak wiolonczel
żal - różowe światła pnącze,
pszczelich skrzydeł hymn.
Jeno wyjmij mi z tych oczu
szkło bolesne - obraz dni,
które czaszki białe toczy
przez płonące łąki krwi.
Jeno odmień czas kaleki,
zakryj groby płaszczem rzeki,
zetrzyj z włosów pył bitewny,
tych lat gniewnych
czarny pył.
15. VI. 1943 r.
Śpiew z pożogi, 1947
 
Zanim zaczniemy interpretować tekst pod kątem obrazów, środków stylistycznych,
 prosimy uczniów, aby za pomocą swoich telefonów połączyli się z internetem
 i odnaleźli wśród malarstwa Zdzisława Beksińskiego, obrazy, które kojarzą im się z przekazem,
 treścią.
 
Oczywiście muszą uzasadnić swój wybór, przytaczając odpowiednią argumentację oraz
 cytując odpowiednią frazę z tekstu Baczyńskiego. 
 
Omawiamy w utworze dwa kontrastowo zestawione ze sobą światy. Charakteryzujemy oba za
pomocą przypisanych im środków stylistycznych. Odszukujemy metafory wojny. 
Interpretujemy je.
Zastanawiamy się nad kreacją podmiotu mówiącego i adresatki. 
Jakie pragnienia wyraża podmiot?
Co nie pozwala mu żyć spokojnie? 
Można tu wykonać notatkę w zeszycie w postaci myślografii. 
 
W podobny sposób można omówić wiersz "Ten czas". Mój ulubiony.
 
Miła moja, kochana. Taki to mroczny czas.
Ciemna noc, tak już dawno ciemna noc, a bez gwiazd,
po której drzew upiory wydarte ziemi — drżą.
Smutne nieba nad nami jak krzyż złamanych rąk.

Głowy dudnią po ziemi, noce schodzą do dnia,
dni do nocy odchodzą, nie łodzie — trumny rodzą,
w świat grobami odchodzą, odchodzi czas we snach.


A serca — tak ich mało, a usta — tyle ich.
My sami — tacy mali, krok jeszcze — przejdziem w mit.

My sami — takie chmurki u skrzyżowania dróg,
gdzie armaty stuleci i krzyż, a na nim Bóg.
Te sznury, czy z szubienic? długie, na końcu dzwon —
to chyba dzwon przestrzeni. I taka słabość rąk.
I ulatuje — słyszę — ta moc jak piasek w szkle zegarów starodawnych. 

Budzimy się we śnie
bez głosu i bez mocy i słychać, dudni sznur
okutych maszyn burzy. Niebo krwawe, do róży
podobne — leży na nas jak pokolenia gór.
I płynie mrok. Jest cisza. Łamanych czaszek trzask;

i wiatr zahuczy czasem, i wiek przywali głazem.
Nie stanie naszych serc. Taki to mroczny czas.

Tutaj do interpretacji używamy kart Dixit Wizje. Do każdej strofy uczniowie dobierają kartę/karty, które według nich są pomocne w odczytaniu utworu.


Zwracamy uwagę na obrazowość tekstu, która wyraża się w odpowiednich tropach stylistycznych.
Niech uczniowie odnajdą metafory wojny. Zastanowią się nad formą utworu, adresatką.

Cudownie byłoby, gdy uczniowie mieli możliwość namalowania swojego obrazu według tekstu Baczyńskiego.

Anna Konarzewska

wtorek, 20 listopada 2018

W POSZUKIWANIU SENSU EDUKACJI...


Na samym wstępie zaznaczam, że nie neguję tym tekstem sposobu nauczania żadnego z nauczycieli. Moim zamiarem jest chęć podzielenia się z Wami własnym doświadczeniem, związanym z poszukiwaniem sensu dzisiejszej edukacji. Każdy z nas go poszukuje. Ja już go znalazłam. W czym? W działaniach swoich i uczniów.


Czy można zacząć lekcję bez odpytywania uczniów na tzw. wyrywki? A może zamiast zaskoczenia wprowadzić elementy oceniania kształtującego? Czy można nie zadawać prac domowych? Zamiast tego wprowadzić zadania z sensem? Można zaniechać kartkówek bez zapowiedzi? Zamiast tego może lepiej w ciekawy sposób omówić problematykę lektury? 

Uwierzcie mi, że można! Można wszystko! Bo to my, nauczyciele, jesteśmy rzemieślnikami lekcji. 

Nie jestem nauczycielem- żandarmem, a moi uczniowie nie są kosmitami! Moje lekcje to nie komedia, to życie. Podstawą są: poczucie bezpieczeństwa i wzajemny szacunek. Nasi podopieczni to ludzie, którzy przeżywają te same emocje, co my- dorośli, tylko w innej skali.  Potrzebują naszego wsparcia, akceptacji i uwagi. Staram się prowadzić zajęcia w taki sposób, aby moi uczniowie byli w działaniu, aby uczyli się stale podejmować decyzje, biorąc tym samym odpowiedzialność za swoje czyny. Przygotowując się do zajęć, dbam o szczegóły, o cele, które zamierzam wspólnie z nimi osiągnąć. Przede wszystkim chcę, aby uczniowie zrozumieli, że uczą się dla siebie, a nie dla rodziców, czy szkolnych rankingów.

Prace domowe zadaję bardzo rzadko i są to przeważnie zadania projektowe, które należy wykonać zespołowo lub indywidualnie. Wszystko zależy od potrzeb ucznia. Moi podopieczni mają też prawo wyboru, jeśli chodzi o zadania domowe. Mogą decydować o tym, czy chcą wykonać pracę na dodatkową ocenę, prezentując efekty przed klasą. Zadania wówczas traktowane są jak atrakcja. Zawsze znajdą się chętni, a potem kolejni pójdą w ich ślady, i kolejni. 

Nie sprawdzam też zeszytów, tego w jaki sposób go prowadzą i co w nim notują. Korzystam z podręcznika sporadycznie. Wiele tekstów pochodzi z różnych źródeł. Dobieram je w taki sposób, aby wpłynąć na wyobraźnię uczniów, sprowokować do rozmowy, czy zaciekawić ich omawianym tematem. Na moich zajęciach mają pełną swobodę wypowiedzi, ucząc się w ten sposób krytycznego myślenia i kultury rozmowy. 

Kartkówek też nie robię! Odeszłam również od sprawdzania wiedzy ucznia z danej lektury – przed jej omówieniem. Już dawno stwierdziłam, że taki system do niczego konstruktywnego nie prowadzi. Polega jedynie na tym, aby złapać ucznia na jego niewiedzy. Poza tym, nie oszukujmy się- uczniowie przeważnie nie rozumieją treści archaicznych książek. Robię sprawdziany i prace klasowe z problematyki, interpretacji i analizy tekstów po omówieniu dzieła literackiego.

Moi uczniowie muszą też pilnować terminów zaliczeń prac klasowych, sprawdzianów i testów. Uczą się w ten sposób odpowiedzialności za swoją naukę. Ponoszą konsekwencje z tytułu lekceważenia tych rzeczy, ale zawsze mogą do mnie przyjść, aby poprawić swoje stopnie. Każdy ma przecież prawo popełniać błędy, zapomnieć o czymś, ale należy umieć też wziąć problem na barki. Pokora przede wszystkim.

W świecie pełnym technologii nie widzę też sensu pisania dłuższych wypowiedzi poza szkołą, ze względu na spore prawdopodobieństwo niesamodzielności ucznia. A przecież nie o to tutaj chodzi! 

Nie należy też zapomnieć o atmosferze na lekcji! To niezwykle ważne. Nasza energia i życzliwość wpływa na uczniów i odwrotnie. Starajmy się działać pobudzająco, twórczo. Czy chcecie, czy nie, uczniowie nas obserwują, biorą z nas przykład. Dla wielu z nich jesteśmy przewodnikami po świecie dorosłych. Pożartujmy czasami, zatrzymajmy się, weźmy głęboki oddech, rzućmy dygresją. To naprawdę nie boli!

Wszystko musi mieć sens. Sama jednak musiałam dojrzeć do pewnych decyzji, przejrzeć na oczy i spojrzeć na wszystko inaczej- z punktu widzenia, jakim jest - życie. Nie wiem, czy w szkole podstawowej tak się da. Nie mam doświadczenia, ale wiem, że w liceum, kiedy nasza młodzież dorośleje to czas, aby uczyć ich czegoś więcej niż tego, jak się wabił pies Rzeckiego w „Lalce” Prusa. We wszystkim trzeba znaleźć sens! Sens!

Anna Konarzewska

poniedziałek, 19 listopada 2018

MIEĆ GŁOWĘ NA KARKU, CZY CHOWAĆ GŁOWĘ W PIASEK?
O FRAZEOLOGIZMACH...


Frazeologizmy... nasi uczniowie czasami nie wiedzą, że w swoich wypowiedziach używają różnych utartych zwrotów i wyrażeń. Często też nie mają świadomości, w jaki sposób z bogactwa frazeologii korzysta współczesna reklama. 

Kiedy omówicie z uczniami źródła frazeologizmów, w tym biblizmy i mitologizmy, pojęcie błędu frazeologicznego oraz innowacji frazeologicznej, przyjdzie czas na utrwalenie wiadomości z tej problematyki.

Na początku warto wyświetlić krótki film animowany:


Po projekcji pytamy uczniów o frazeologizm, który został tu zilustrowany. Chodzi oczywiście o "mieć motyle w brzuchu". Wyjaśniamy wspólnie znaczenie tego zwrotu.

Następnie dzielimy klasę na grupy. Każda otrzymuje kości STORY CUBES. Wyrzucają po trzy obrazki i na ich podstawie wypisują znane im związki frazeologiczne, wyjaśniając ich znaczenie. Np. wyrzucą "oko", więc wypisują m.in. coś komuś wpadło do oka, cieszyć oko, puszczać oczko do kogoś, z przymrużeniem oka. 
Nauczyciel czuwa nad poprawnością wykonania zadania. Młodzież może też korzystać ze słowników frazeologicznych, gdy pojawią się wątpliwości. 




Kiedy wszyscy zaprezentują na forum swoje zadanie, prosimy o wyjęcie z plecaków po jednym przedmiocie. Wybierają w grupie dwa- trzy i układają z nimi dialog oparty w głównej mierze na związkach frazeologicznych.
np. - Łza w oku się kręci, jak patrzę na bezdomne zwierzęta. Piszą o nich w gazetach.
      - Masz cały dom na głowie i jeszcze zwierzątkami się przejmujesz.
    - A ty robisz z gęby cholewę, bo pomocy z twojej strony jeszcze się w tej sprawie nie doczekałam! Tylko długopisem po głowie się drapiesz!
      - Przestań wylewać krokodyle łzy! Zabierz swój notes i zrób wywiad na ten temat, przygarnij zwierzątko, czy co tam chcesz... Tylko gadać i narzekać potrafisz!

Zapewniam Was, że dialogi będą żywe i zaskakujące! Mnóstwo przy tym zabawy.

Na koniec przypominamy sobie, czym są innowacje frazeologiczne i jaka jest ich funkcja. Włączamy kilka reklam Biedronki (wybierzcie te warte uwagi). Prosimy grupy o przysłuchiwanie się zaprezentowanym reklamom w celu wypisania występujących w nich frazeologizmów i innowacji. Jeśli znajdą innowacje, muszą wskazać ich funkcje i sposób przekształcenia oraz znaczenie.


Po projekcji reklam omawiamy z uczniami zadanie.

 Anna Konarzewska

niedziela, 18 listopada 2018

O WYKORZYSTANIU CZASOPISM I GAZET NA LEKCJACH...


Nie jest to jakiś odkrywczy pomysł, ale warto o nim przypomnieć. W szkolnych bibliotekach na pewno każdy znajdzie na półkach stosy "starych" gazet i czasopism. Trzeba zakupić tylko arkusze szarego papieru i klej oraz zaopatrzyć się w nożyczki. 

Zrobiłam lekcje z makulaturą w klasie pierwszej, powtarzając antyk. Uczniowie mieli za pomocą wycinków z gazet omówić wskazane zagadnienia: teatr, filozofia, poezja Horacego, Edyp, mitologia oraz Biblia. Wcześniej zostali podzieleni na grupy. Po wykonaniu pracy, każdy zespół omówił swoje zadania na forum.
Trzeba zaznaczyć, że jedna lekcja może nie wystarczyć na taką pracę.








A tak prezentują się prace w klasie drugiej. Powtarzaliśmy "Kordiana". Zadaniem uczniów było przedstawienie drogi życiowej Kordiana oraz zaprezentowanie własnego konceptu na zakończenie dramatu. Oczywiście młodzież pracowała w grupach, po czym omawiała swoje prace na forum. Tym razem przeznaczyłam dwie godziny lekcyjne na pracę tą metodą. Widać różnice.






Anna Konarzewska

poniedziałek, 12 listopada 2018

JAK UWIERZYĆ W SIEBIE, WE WŁASNĄ WARTOŚĆ I NIE PRZEJMOWAĆ SIĘ OPINIAMI INNYCH?


Współczesny świat stawia przed nami wyzwania. Czasami wydaje nam się, że większość z nich nas przerasta.  Skąd jednak tyle w nas niepewności? Wydaje mi się, że jednym z czynników jest nasza niewiara we własne możliwości - podsycana szczególnie przez opinie innych ludzi. Tworzy to mieszankę wybuchową. Zaczynamy zadawać sobie pytania: Może rzeczywiście nie nadaję się do tego działania? Może lepiej odpuścić? Chyba oni mają rację - jestem zbyt głupi, zbyt brzydki i nieporadny życiowo? Mnożyć można takie myśli...
Nie ma ludzi, którzy nie przejmują się opinią innych? Trzeba być zimnym jak lód, żeby nie myśleć o tym, co ktoś powiedział na nasz temat... Jak uświadomić młodym ludziom, że są wartościowi sami w sobie? Jak rozmawiać z nimi na ten temat?

1. Na początku lekcji uczniowie wybierają zdjęcie, które kojarzy im się z ich osobą. Uzasadniają swój wybór. Mówią, co myślą o sobie, jak widzą siebie. Dlaczego tak myślą o sobie?
Poniżej zamieszczam kilka przykładowych fotografii: 














2. Dyskutujemy: Co wpływa na naszą samoocenę? Jak widzimy siebie my, a jak widzą nas inni? Co jest prawdą? W co wierzyć? 

3. Następnie włączamy film DOVE- Wybieram piękno:


4. Rozmawiamy o przedstawionej sytuacji w filmie. Co było powodem tego, że niektóre osoby wybierały piękno a inne przeciętność? Jak komentowały to kobiety? Jaką prawdę odkryliśmy za pomocą eksperymentu DOVE? 

5. Na kartce każdy wypisuje 3 cechy, które w sobie lubi oraz trzy cechy, które uważa za wady. Uwaga! Cechy pozytywne wypisujemy ręką dominującą (u mnie prawa), a negatywne niedominującą. Efekt: cechy pozytywne zostaną zapisane estetycznie, a wady w sposób niechlujny. Uczniowie zwrócą uwagę na te pierwsze, a drugimi nie będą się przejmować.

6. Następnie młodzież wypisuje na kartkach cechy wyglądu, które w sobie lubi. Odczytują na forum.

7. Czytamy bajkę pt. "Prawdziwa wartość pierścionka"- Jorge Bucay:




 8. Dyskusja: Co demotywuje ludzi? Co sprawia, że czują się gorsi od innych? Co chciał udowodnić mistrz młodzieńcowi? Co symbolizuje pierścionek? Na co powinniśmy zwracać uwagę w codziennych relacjach z ludźmi? Jak oceniają nas ludzie? Jakimi ludźmi powinniśmy się otaczać? Czy powinniśmy brać pod uwagę opinię innych ludzi?

9. Każdy losuje jedną kartę Klanzy TANDOO- na jej podstawie opowiada o swoich relacjach z ludźmi. Co przeszkadza nam w tych relacjach? Co cenimy w kontaktach międzyludzkich?

10. Następnie każdy uczeń rysuje lub wypisuje zwierzątko, z którym się utożsamia. Wszystkie kartki kładziemy na środek. Mieszamy, przekładamy rysunki. Następnie wybieramy jeden i wypisujemy na odwrocie cechy danego zwierzaka. Kartki wracają do właścicieli, którzy oceniają, ile w tym prawdy o nich samych.

11. Włączamy wypowiedź Mateusza Grzesiaka:


12. Dyskusja: Na co powinniśmy zwracać uwagę? Jak powinniśmy reagować na opinie i krytykę innych ludzi? Jak budować wartość siebie?

Anna Konarzewska


niedziela, 4 listopada 2018

ŚWIĘTO NIEPODLEGŁEJ POLSKI!


W szkołach trwają przygotowania do świętowania uroczystości dla Niepodległej. Sporo wspaniałych imprez i inicjatyw powstaje. Jest to też moment do dyskusji na temat współczesnego patriotyzmu i krzewienia pamięci tych, którzy oddali życie w służbie naszej Ojczyzny. 
9 listopada w naszej szkole uczcimy 100. rocznicę odzyskania niepodległości przez Polskę. Przedstawię Wam swoje plany i koncepcję. Mam nadzieję, że Wy również podzielicie się ze mną swoimi pomysłami. 
Zaczęliśmy od własnoręcznego wykonania tzw. kokard narodowych. Orzełka narysowała nam moja koleżanka- Magdalena Buda. Założymy je w dzień obchodów. Zobaczcie, jak wyglądają:


Zależy mi na tym, aby ten dzień był wyjątkowy- sentymentalny i radosny zarazem. Skoro obchodzimy 100. rocznicę odzyskania niepodległości to należy się Polsce tort urodzinowy. Taki zamówimy- w barwach narodowych! Poniżej przykładowe zdjęcie:

Uczniowie upieką ciasteczka z flagą. Zjemy pyszny torcik. 
Powspominamy historię Polski, oglądając film Tomasza Bagińskiego "Niezwyciężeni": 

Gościem specjalnym na naszej lekcji będzie Jerzy Grzywaczur. 1929, w latach 1942–1945 członek Szarych Szeregów w Warszawie (ps. Tapir) w Hufcu Bałtyk, w pionie Zawiszacy. Uczestnik akcji małego sabotażu, w 1944 r. brał udział w powstaniu warszawskim na Powiślu jako łącznik dowódców Zgrupowania Krybar.
Młodzież będzie miała możliwość dotknięcia historii, porozmawiania z panem Grzywaczem o historii, przeszłości i przyszłości. To będzie niesamowita lekcja!
Podziękujemy byłemu powstańcowi bukietem kwiatów i listem- napisanym przez młodzież.

Następnie obejrzymy wypowiedzi powstańców warszawskich oraz współczesnych Polaków, aby podyskutować o kształcie patriotyzmu:




Po dyskusji klasa rozwiąże zagadki- przygotowane na kształt "Escape roomu" (źródło: Edunation, autorka: Ewa Torebko). Dziękuję koleżance - Magdzie S. -  za pomoc w tłumaczeniu. Przy odpowiedziach są cyfry- suma cyfr z poprawnych odpowiedzi utworzy kod do skrzynki, w której ukryta będzie polska flaga. Udanej zabawy!
Poniżej prezentuję zagadki:







Podzielcie się, kochani Waszymi pomysłami. Inspirujmy się wzajemnie.

Anna Konarzewska

piątek, 2 listopada 2018

MOC TEMPERAMENTU...


Ostatnio wpadła mi w ręce niesamowita książka Thomasa Eriksona "Otoczeni przez idiotów". Treść skupiona jest wokół różnych osobowości ludzi, ich zalet i wad oraz traktuje o tym, jak umiejętnie dogadać się z tymi, których nie można zrozumieć. Jest to lektura obowiązkowa dla każdego pod różnymi względami. Polecam. Książka stała się dla mnie inspiracją do stworzenia kolejnej, ciekawej lekcji wychowawczej. Może skorzystacie? Zapraszam!

Wszyscy siedzimy w kręgu lub podkowie.
Rozmawiamy z uczniami o różnorodności osobowości ludzi. Czym jest temperament? 

Następnie rozkładamy przed wychowankami kartki w czterech kolorach: czerwonym, żółtym, zielonym i niebieskim. Mają przyjrzeć się kolorom i wybrać jeden z nich- ten, który najbardziej do nich pasuje, odzwierciedla ich osobowość. 
Przez całą lekcję trzymają kartki przed sobą (w trakcie lekcji mogą wymienić na inny kolor, gdy zajdzie taka potrzeba).

Czytamy "Bajkę o czterech królewiczach":
Dawno, dawno temu we wspaniałym zamku żyli wraz z rodzicami czterej królewicze. Zamek otoczony był wysokim murem, w którym była tylko jedna furtka, ale klucz do niej mieli królewscy rodzice. Królewicze wspólnie spędzali wiele czasu. Jako rodzeństwo byli do siebie bardzo podobni, ale też znacznie się różnili. Uczyli się, bawili, psocili. W miarę upływu czasu rośli i rosła w nich ochota zobaczenia świata poza murem. Chłopcy dwukrotnie prosili już rodziców o pozwolenie wyjścia na zewnątrz. Król i królowa nie zgadzali się jednak, tłumacząc królewiczom, że są jeszcze zbyt mali i niedoświadczenie, aby wyruszyć w wielki świat.
Aż pewnego dnia, gdy królewicze poprosili po raz trzeci, rodzice po chwili namysłu wręczyli im klucz od furtki, pozwolili opuścić mury zamku.
Wielka radość wstąpiła w serca chłopców. Natychmiast rozpoczęli przygotowania do wyprawy. Pierwszy z królewiczów pobiegł do swoich komnat. Ze śpiewem w ustach i okrzykami radości zaczął pakować się do drogi. Z rozmachem pootwierał wszystkie szafy, kufry i skrzynie, wyrzucił ich zawartość na podłogę, przymierzał wszystkie stroje. Robił dookoła siebie moc zamieszania i bałaganu. W marzeniach widział siebie zdobywcą najwyższych gór, odkrywcą nieznanych lądów, pogromcą dzikich zwierząt. Gotowy do drogi sięgną po raz ostatni do szafy i wyciągną z niej płaszcz w kolorze czerwonym. Okrył się nim i wrócił do braci.
W tym czasie drugi królewicz energicznie przemierzał swoje komnaty. Lekko zdenerwowany, krytycznym okiem spoglądał na swoje ubrania. Wiele z nich próbował przymierzyć, ale robił to zbyt niecierpliwie, zbyt gwałtownie. W efekcie w krótkim czasie brodził w stercie poszarpanych, pogniecionych, pozbawionych guzików ubrań. W końcu zerwał z wieszaka płaszcz w kolorze żółtym, owinął się nim, trzasnął drzwiami tak, że zadźwięczały szyby w całym zamku i dołączył do braci.
Do wyprawy przygotowywał się także trzeci królewicz. Powoli i dokładnie pakował swój plecak. Starannie sprawdzał, czy wszędzie są przyszyte guziki, czy nie ma dziur. Dobierał stroje na każdy typ pogody. Nie śpieszył się. Wiedział, że od starannego przygotowania mogą zależeć losy wyprawy. Na końcu uporządkował komnaty i okrył się płaszczem koloru zielonego. Zanim dołączył do braci, zajrzał jeszcze do zamkowej spiżarni i zabrał spory zapas jedzenia.
Najdłużej trwały przygotowania ostatniego – czwartego królewicza. Ten stanął po-środku swoich komnat i zapłakał gorzko. Zupełnie nie wiedział, co ma ze sobą zabrać, jak się przygotować. Bezradnie rozglądał się dookoła, trochę bał się podróży, wolał zostać w domu. Popędzany przez braci, ciężko westchnął i wyciągnął z kufra płaszcz w kolorze niebieskim.
Czterej królewicze pożegnali się z rodzicami, przekręcili klucz w furtce i z niecierpliwością wyruszyli w świat.
Pierwszy biegł Czerwony. Podskakiwał, pogwizdywał, wymachiwał rękami, co chwila słychać było jego radosne okrzyki. Za nim energicznie kroczył Żółty. Mocno i pewnie stawiał kroki, patrzył przed siebie, nie rozglądał się dookoła. Na końcu, powoli i spokojnie szedł Zielony. Kroki stawiał rozważnie, omijał kamienie i kałuże i od czasu do czasu sięgał do zapasów jedzenia (cukiereczek, ciasteczko, jabłuszko – trzeba przecież dbać o siebie). Pochód zamykał Niebieski. Szedł wolno, rozglądając się dookoła. Z zachwytem szeroko otwierał oczy. Świat wydawał mu się taki piękny, taki niezwykły. Niestety, bracia Czerwony i Żółty ciągle go popędzali. On próbując dorównać krokom ciągle potykał się i przewracał. Mimo to czuł się szczęśliwy.
Bracia dotarli do brzegów rzeki. Nie było jednak mostu. Nagle Czerwony dostrzegł kołyszącą się na falach łódkę. Bez chwili namysłu wskoczył do nie złapał za wiosła, zaczął nimi wymachiwać w prawo i lewo. Po chwili w łódce był także Żółty. Usiadł na dziobie i objął dowództwo przeprawy. Poganiał pozostałych braci. Zielony, zanim wszedł do łódki, najpierw starannie sprawdził, czy jest solidna, czy niema dziur, czy jest bezpieczna. Zajął miejsce z tyłu i od razu zabrał się dojedzenia. Największy kłopot był z Niebieskim. Był wręcz przerażony perspektywą takiej podróży. Stał bezradnie na brzegu, a po policzkach płynęły mu łzy. W końcu Żółty się zdenerwował i po prostu wsadził brata na pokład. Ten wystraszony przycupnął na dnie, zamkną oczy i z niepokojem czekał, co będzie dalej.
Odbili od brzegu. Czerwony energicznie wiosłował, rozchlapując wodę. Nagle wiosła wypadły mu z ręki i popłynęły z nurtem rzeki. Żółty aż zsiniał ze złości. Między nim a czerwonym wybuchła awantura. W tym momencie dał się słyszeć nieśmiały szept Niebieskiego, że tak naprawdę nic wielkiego się nie stało. Woda jest spokojna, niezbyt głęboka, a płynąć z prądem też jest przyjemnie. W końcu gdzieś przecież dobiją do brzegu. Bracia posłuchali Niebieskiego. Umilkli i podziwiali piękno okolicy. Niebieski umilał im czas śpiewem i wierszami. Zielony częstował wszystkich swoimi zapasami. Czerwony bawił swoim śmiechem, a Żółty pilnował bezpieczeństwa.
Czterej królewicz nigdy nie wrócili do swojego zamku. Do dziś wędrują po świecie. Są zawsze razem. Czasem się kłócą, ale bardzo, bardzo się kochają. Ty też na pewno kiedyś ich spotkasz.

Po przeczytaniu bajki, pytamy się uczniów, czy odnaleźli siebie w postawach czterech królewiczów? Jakie osobowości kryją się pod kolorami królewiczów? Czy kolor, który wybrali odzwierciedla ich temperament?

Jak zachowywali się przed i podczas wyprawy królewicze? Analizujemy ich zachowanie i postawy wobec siebie i problemów.
Zapisujemy na tablicy wnioski - ja korzystam z informacji zamieszczonych w książce Eriksona (poniżej pomocne zdjęcia).

Nazywamy 4 typy osobowości: choleryk (czerwony, dominujący), sangwinik ( żółty, inspirujący), flegmatyk (zielony, stabilny), melancholik (niebieski, analityczny).
Zaznaczamy, że kolory- żółty i czerwony- to działacze i ekstrawertycy, natomiast- niebieski i zielony- to introwertycy.  Wyjaśniamy pojęcia: introwertyk i ekstrawertyk. 

Zaznaczamy również, że przeważnie każdy z nas jest połączeniem tych temperamentów, ale jeden zawsze w nas dominuje i określa jako człowieka.






Uczniowie analizują wybrane przez siebie kolory. Dyskutujemy, czy trafili z wyborem koloru? Jeśli nie są pewni, mogą zrobić szybki test online, np. ten: https://www.ofeminin.pl/lifestyle/testy-i-quizy/sa-tylko-4-typy-osobowosci-do-ktorego-ty-sie-zaliczasz/10ggkvt

Kiedy już uczniowie przekonają się, który typem osobowości są- losują jedną kartę Personita (KLANZA) i opowiadają o sobie. Wyjaśniają dlaczego daną kartę wybrali? Jaką prawdę odkryli o sobie na lekcji? Wymieniają swoje zalety i wady.



Następnie wszyscy spoglądają na informacje zamieszczone na wydrukowanych kartkach- odnośnie tego, co myślą o sobie odpowiednie kolory. Chętne osoby, mogą odnieść się do tego problemu. Każdy kolor (uczeń) dostaje informację na swój temat.






Kolejnym etapem lekcji jest wybór co najmniej dwóch kart Tandoo (KLANZA), aby każdy mógł przedstawić swoje relacje z innymi ludźmi. Co denerwuje nas w zachowaniu innych? Nad czym "ja jako czerwony/żółty/zielony/niebieski" muszę popracować? Czego nie lubię w kontaktach międzyludzkich? Co cenię w innych osobowościach?


Podsumowujemy lekcję dyskusją: Temperament- utrudnia czy ułatwia nam życie?

Anna Konarzewska