O UWAŻNOŚCI W BYCIU WYCHOWAWCĄ
ORAZ O ROLI GODZIN WYCHOWAWCZYCH...
Tylu ilu jest pasjonatów, inspirujących nauczycieli,
tyle różnych dróg poszukiwań tego, co w edukacji ważne! Możemy nie zgadzać się,
co do niektórych metod nauczania, możemy mieć wątpliwości co do funkcji szkoły,
ale wszyscy zwracamy uwagę w stronę relacji w edukacji. Bez relacji nie ma edukacji.
Wielu z Was zna wzruszające wystąpienie Rity Pierson „Każde
dziecko potrzebuje mistrza” (https://www.ted.com/talks/rita_pierson_every_kid_needs_a_champion/transcript?language=pl), w którym Rita podkreślała to, że nikt nie będzie
uczył się od kogoś, kogo nie lubi. Mówiła o istocie empatii, o spojrzeniu na
ucznia, jak na równego sobie. Wybrzmiewa w jej przemówieniu prośba o uważność,
którą powinno się skierować w stronę ucznia.
Nauczyciel posiada wiele kompetencji, ale najważniejsze
są te, które opierają się na sztuce komunikacji oraz na budowaniu relacji. Nikt
nas tego nie nauczył na studiach. Niektórym nauczycielom przychodzi to łatwiej
ze względu na charyzmatyczną osobowość, a innym trudniej, ponieważ muszą włożyć
więcej wysiłku w tworzenie kontaktów interpersonalnych. Nawet najlepiej
przygotowany merytorycznie nauczyciel nie przekaże swojej wiedzy bez relacji.
To RELACJA pozwala nam na poznanie samych siebie i uczniów. To właśnie ONA
pozwala nam uczyć się od siebie. W końcu to ONA jest sensem szkoły! Co
udowodniła też pandemia i długotrwała izolacja! Uczniowie uczą się nie tylko od
swoich nauczycieli, ale również od rówieśników. Szkoła niewątpliwie jest polem
spotkań różnorodnych charakterów, osobowości, a wychowawca powinien być tym,
kto każdemu zapewnia miejsce na rozwój i docenienie. Współczesna szkoła
potrzebuje mądrych i odważnych dorosłych. Nasi uczniowie spędzają większość
czasu w szkole. Często wychowawcy i nauczyciele są tymi, z którymi uczniowie rozmawiają
więcej niż z innymi dorosłymi, dlatego im szybciej zdamy sobie sprawę z tego,
kim jesteśmy, tym lepiej dla młodego człowieka. Warto zadać sobie pytania: Co
my pamiętamy ze szkoły? Wiedzę? Oceny? Relacje? … Serio? Czy wszyscy pamiętamy
budowę DNA, atmosfery ziemskiej, cały życiorys Mickiewicza i potrafimy
rozwiązać zadania z cosinusem po wielu latach? Wątpię. Oceny? Głównie
przechowujemy w pamięci oceny, które nie były sprawiedliwe albo te, które
robiły z nas orłów w danej dziedzinie. Wszyscy jednak pamiętamy szkolne
wycieczki, wyjazdy, zabawy integracyjne, relacje z rówieśnikami i
nauczycielami. Kiedy przeglądamy szkolne fotografie uruchamiają się w nas
emocje, sentymenty i dlatego RELACJE są tak istotne! Wielu uczniów potrafi zdobywać
wiedzę poza szkołą, przygotowując się do sprawdzianów czy prac klasowych,
korzystając z internetu. To kolejny dowód na to, po co dziś jest szkoła! Młodzi
ludzie znajdą w sieci wiedzę z różnych dziedzin, ale nie znajdą w tym miejscu
odpowiedzi na temat tego, kim są, jak mają się poznać i zaakceptować. Doskonale potwierdzają to słowa mojej uczennicy:
„W RELACJI Z wychowawcą,
bardzo cenię to, jakim jest człowiekiem, jak swoimi działaniami wpływa na
czynne zaangażowanie uczniów, zarówno w życie szkolne jak i społeczne.
Ocenianie ucznia pod różnymi względami wpisało się w kanon głównej idei wielu
nauczycieli, dlatego też ogromnie doceniam, gdy wychowawca stawia na wsparcie,
motywację oraz pozytywne nastawienie ponad zwykłe cyferki, mające na celu
pozornie sprawdzić poziom wiedzy ucznia. Sporą część życia poświęcamy szkole,
zdarza się, że nazywamy ją ,,drugim domem”, dlatego powinna być ona miejscem, w
którym dzięki pomocy wychowawcy, nauczyciela odnajdziemy siebie, swoje
możliwości.”
A zwróciliście uwagę na uczniów, którzy sprawiają Wam
czasami problemy na lekcjach? Ci młodzi ludzie mają przeważnie 90-100 %
frekwencję! Nie przychodzą na lekcje po to, aby Wam przeszkadzać czy uprzykrzać
życie. Przychodzą, bo chcą być zauważeni, bo wołają w ten sposób o pomoc, a inaczej
czasami nie potrafią, bo nikt ich tego nie nauczył. Tokarczuk mówiła podczas
swojego noblowskiego odczytu o czułym narratorze, którego potrzebuje
współczesny świat, a ja powiem o czułym wychowawcy, którego potrzebuje
współczesna edukacja.
Dlaczego powstała moja książka „Być (nie)zwykłym
wychowawcą”? Widziałam zagubienie wychowawców na różnych forach internetowych,
wiele próśb o pomoc i wiele pozytywnych reakcji po moich blogowych pomysłach na
godzinę wychowawczą. Propozycje moich lekcji stały się wsparciem dla wielu
poszukujących wychowawców. I to słowo „poszukujących” bardzo mnie cieszy, bo
daje nadzieję na to, że nauczyciele dążą do zmiany.
Okładka i motto mojej książki "Bądź sobą – szukaj własnej drogi. Poznaj siebie, zanim zechcesz dzieci poznać. Zdaj sobie sprawę z tego, do czego sam jesteś zdolny, zanim dzieciom poczniesz wykreślać zakres ich praw i obowiązków" (Janusz Korczak) są niejako wprowadzeniem
w świat roli wychowawcy we współczesnym systemie edukacji.
źródło: www.wfw.plMetafora cienia doskonale oddaje to, o czym piszę w
książce. My, Wychowawcy powinniśmy poznać najpierw siebie, zanim zaczniemy
poznawać swoich uczniów. Powinniśmy zderzyć się ze swoimi wadami jak i
zaletami, zaakceptować je, ponieważ dzięki temu będzie nam łatwiej zaakceptować
ucznia. Bez akceptacji siebie, nie ma akceptacji drugiego człowieka. Oprócz
tego warto czasami udać się na wędrówkę w głąb siebie, aby odszukać wewnętrzne
dziecko. Przyjrzeć się sobie, swoim emocjom, kiedy byliśmy dziećmi i przypomnieć
sobie, jak wtedy widzieliśmy rzeczywistość. To pomoże nam zrozumieć naszych
uczniów i wejść w ich świat. Oni chcą być traktowani przez nas poważnie.
Oczekują dojrzałego podejścia do ich stanów emocjonalnych, problemów i
osobowości. Poza tym mam wrażenie, że dzisiaj moja propozycja godzin wychowawczych jest jeszcze bardziej potrzebna niż kiedykolwiek. Mam na myśli lekcje, na których dajemy uczniom przestrzeń do dyskusji, prowokujemy do działania i myślenia...
Dlaczego jako wychowawcy powinniśmy pokazywać uczniom,
że każdy z nich ma prawo do swojej wyjątkowości? Patrząc na obraz Davida vela
Cervera, widzimy dwóch słynnych artystów: Picassa i Daliego, malujących jajko. (https://joemonster.org/mg/show/253918). Każdy widzi je inaczej, przez pryzmat swojej wrażliwości, co nie oznacza, że
widzi je błędnie. Z naszymi uczniami jest podobnie: każdy postrzega świat
inaczej. My, Wychowawcy, powinniśmy dać im szansę na bycie sobą i akceptację
siebie, swojej odmienności. Jeśli damy uczniom przestrzeń do tego, aby
uszanowali swoją różnorodność i emocje, nauczą się patrzeć na świat z różnych perspektyw.
Dzięki temu zrozumieją siebie i innych. Pozwólmy im na bycie kreatywnym
obserwatorem świata, w którym żyją. Nauczmy ich słuchania i rozumienia ludzi
wokół. Jest taka piękna myśl Carla Rogersa, podsumowująca to, o co mi chodzi: Ludzie
są tak niezwykli jak zachody słońca, jeśli pozwolisz im takimi być. Kiedy
patrzę na zachód, nie łapię się na mówieniu: „Rozjaśnij nieco pomarańcz w prawym
rogu”. Nie próbuję kontrolować zachodu. Oglądam go z zachwytem nad tym, jak się
rozprzestrzenia”.
Trudne
jest wyjście z roli nauczyciela a stanie się towarzyszem podróży edukacyjnej
naszego ucznia. Myślimy w tym momencie, że porzucamy coś cennego. Słowo „nauczyciel”
warto zastąpić korczakowskim terminem „przyjaciel dzieci”. Wiedza i empatia przecież nie
wykluczają się.
Oprócz naszego podejścia bardzo
ważne jest rzetelne i sensowne podejście do godzin wychowawczych. Bardzo
ubolewam nad tym, że niektórzy nauczyciele traktują te zajęcia po macoszemu. Zamiast
rozmawiać z młodymi ludźmi na interesujące ich tematy, nadrabiają zaległości ze
swojego przedmiotu lub zajmują się papierologią wychowawczą. Często jest to
spowodowane utrwalonym myśleniem, że 45 minut i tak w niczym nikomu nie pomoże.
To pułapka, w którą wpada wielu wychowawców. Jakże krzywdząca dla naszych
podopiecznych. Uwierzcie, że młodzi ludzie mają świadomość wagi tych zajęć. A
my nauczyciele powinniśmy odczarować myślenie o tych zajęciach. Zobaczcie, co o
lekcjach wychowawczych napisał mój wychowanek:
„Godzina
wychowawcza to najważniejszy przedmiot w szkole, dlaczego?
Biologia
uczy nas budowy ciała, Fizyka pokazuje,
dlaczego jabłko spada z drzewa a nie lata; matematyka pomaga nam obliczyć, ile
musimy zapłacić za 4 paczki chipsów oraz jedną coca-colę; polski wskazuje nam,
jak nasz język może być piękny i ile skrywa w sobie tajemnic; lecz godzina
wychowawcza, uczy nas, jak nawiązywać kontakty z ludźmi, porusza ludzkie
tematy, pomaga nam dostrzec to, czego wcześniej nie widzieliśmy w innych
ludziach. Uważam, że godzina wychowawcza to jest najtrudniejszy przedmiot do
prowadzenia przez nauczyciela, ale najpierw nauczyciel musi w te lekcje
uwierzyć.”
Uczniowie
zdają sobie też sprawę, że czasami pewne działania nas przerastają, ale ciągle
liczą na nasze kompetencje. Powinniśmy zadawać sobie pytania o sens naszych
działań. Zapytać przede wszystkim uczniów o ich potrzeby, o tematy, które warto
poruszyć podczas tych lekcji. Nie trzymajmy się sztywno planu wychowawczego,
reagujmy, kiedy trzeba, bądźmy elastyczni. Lekcje w szkole powinny być najpierw
godziną wychowawczą a dopiero potem przedmiotem. Każdy nauczyciel jest
wychowawcą. Matematyk może uczyć o kulturze błędu, biolog o ekologii, chemik o zdrowym
żywieniu a geograf tolerancji do różnych kultur. Podejście do godzin wychowawczych
zależy od nas. W nas tkwi siła. Trzeba zmienić myślenie o godzinach wychowawczych. Nam Wychowawcom potrzebne jest również wsparcie w tej kwestii, dlatego tak ważne jest dzielenie się swoją wiedzą i doświadczeniem z innymi Nauczycielami.
Co
o roli wychowawcy i sensie godzin mówi mój kolejny uczeń? Przeczytajcie:
„Przede
wszystkim wychowawca nie powinien " szufladkować" uczniów. Żyjemy w
czasach dylematów wielu uczniów, poszukujących własnej tożsamości, zmagających
się z dyskryminacją. Współczesny System edukacji nie pomaga, ale są wychowawcy, którzy nie są
całkowicie przez niego ubezwłasnowolnieni. Jeden wychowawca może mieć silniejszy głos we wspieraniu ucznia niż dziesiątki
ludzi. Nie przesadzam, mówiąc że może to ocalić czyjeś życie”.
Warto
rozmawiać ze swoimi uczniami, warto oddać im głos, warto traktować ich
poważnie, bo przecież szkoła jest dla nich a nie dla dorosłych. Szkoła też
powinna się uczyć! Drodzy Wychowawcy, mamy wiele do zrobienia w tej sferze! Młodzi
ludzie nie oczekują od nas poświęcenia, rezygnacji z tego, co robimy po pracy…
chcą, aby ich Wychowawcy po prostu byli… uważni, świadomi i obecni.
Drodzy Wychowawcy, nie rezygnujcie z lekcji wychowawczych!
Zanim na dobre zaczniemy ten rok szkolny, poddajmy się autorefleksji...
Anna Konarzewska
Książkę "Być (nie)zwykłym wychowawcą" można nabyć m.in. tutaj: https://bonito.pl/k-90712460-byc-nie-zwyklym-wychowawca?gclid=CjwKCAjwkdL6BRAREiwA-kiczF8HTlMVb5aWJxubnLq3z_KZagCYdvLLU9DtSpAjh7gG4Ha77AYuvxoC-4sQAvD_BwE