Obserwatorzy

poniedziałek, 2 grudnia 2019

Nauczyciel pasjonat

O ŻYCIU NAUCZYCIELA PASJONATA...


Napisałam ten artykuł po wielu rozmowach, spotkaniach z niesamowitymi ludźmi. Poczułam, że gdzieś te słowa muszą wybrzmieć, że może komuś pomogą. 

„Siła człowieka nie polega na tym, że nigdy nie upada, ale na tym, że potrafi się podnosić”. Konfucjusz

                                      O życiu eduwariata słów kilka…

Artykuł ten dedykuję moim cudownym koleżankom i kolegom, pasjonatom, eduwariatom, których spotkałam na swojej drodze kiedyś, dziś i spotkam jutro…
Pamiętajcie – w kupie siła! Nie jesteście sami!

Tak, pasjonaci też czasami przechodzą przez kryzys, też zadają sobie pytania, na które nie znają odpowiedzi. To z jaką determinacją wstajemy po upadku, będzie naszą siłą. Jeśli chce się osiągnąć coś więcej, to niestety trzeba być odpornym na wszelkie ciosy. Trzeba nauczyć się być obok wszystkiego: zazdrosnych spojrzeń, wątpliwości, blokad, presji. To trudne. Trzeba naprawdę znieść wiele. Jak uodpornić się na te ciosy?
W trakcie swego życia popełniamy sporo błędów, ale to właśnie one uczą nas, jak radzić sobie z trudami losu, z brakiem docenienia, z demotywacją. Rzeczywiście jest też tak, że prawdziwych przyjaciół nie poznaje się w biedzie, ale w szczęściu i sukcesie. Podejście do sukcesu bardzo szybko weryfikuje znajomych i przyjaciół z naszego środowiska. Oczywiście wolę szczere gratulacje, a nie te ze sztyletami w oczach… Przynajmniej wtedy ci, którzy nas nie szanują, to nie udają. Są też tacy, którzy próbują bardzo szybko podciąć skrzydła osobie, która coś osiągnęła. Nie mają skrupułów. Wyszukają najciekawsze wątki z naszego życia przeszłego i teraźniejszego, aby sprowadzić nas na ziemię, tylko dlatego, żebyśmy za długo „nie fruwali w przestworzach”. Wszelkie takie sytuacje trzeba potraktować jak kryzys w naszym życiu, bo on prowadzi do zmian.




Zawód nauczyciela jest wymagający. Nie każdy nadaje się do pracy w zawodzie, który jest niedoceniany przez społeczeństwo, przez państwo… Do tego dochodzą relacje z dyrektorem szkoły i współpracującymi z nami nauczycielami, rodzicami,  co również odbija się na tym, jak czujemy się w danym miejscu. Nauczyciel skazany jest stale na ocenianie przez wszystkich i wszystko. Najtrudniej ma nauczyciel, który się stara, który jak to mawiają „wychodzi przed szereg”. Dlaczego? Każdy patrzy na niego przez pryzmat perfekcjonizmu. Odczuwalna jest tu presja. Słyszymy: „Ty zawsze masz świetne lekcje”, „wszystko ci wychodzi”, „czego nie dotkniesz, to udaje się”, „o nic nie musisz się martwić, bo jesteś dobry”. Są to słowa, które wystarczająco dobry belfer słyszy na co dzień. Nakładają one na tego nauczyciela pręgierz profesjonalizmu. A nikt nawet nie pomyśli, ile razy dany nauczyciel podejmował próbę zmiany czegoś w swoim systemie pracy, ile razy ponosił porażki i uczył się wstawać, ile razy obrywał za to, że jest dobry i lubiany przez młodzież. Wystarczy jednak jeden mały błąd, a wszyscy widzą jego potknięcie. To potknięcie kładzie się długim czarnym cieniem na wszystkie jego osiągnięcia. Nauczyciel, który robi swoje przez 45 minut i nie angażuje się w życie szkoły, ma na pewno łatwiej. Jego potknięcia nie są uznawane za coś nadzwyczajnego…  Wiele spraw mu się odpuszcza, nie wymaga. Ale czy to dobrze? A może jest mu z tym po drodze? A może tak odnajduje się w tym systemie?


Bardzo istotne są też relacje belfra z gronem. Ważne jest, aby mimo różnic w potrzebach, poglądach, wartościach i w podejściu do edukacji, umieć rozmawiać, wchodzić w dialog a nie w spór. Każdy nauczyciel ma prawo być sobą. Jeśli ktoś chce być świetnym rzemieślnikiem w edukacji, to niech nim jest, a jeśli ktoś dąży do samorozwoju, innowacyjności i kreatywności, to niech to robi. Edukacja potrzebuje po prostu świadomych nauczycieli, czyli jednych i drugich. Uczymy naszych podopiecznych, jak poprawnie komunikować się z drugim człowiekiem, jak współpracować, więc sami też powinniśmy umieć ze sobą rozmawiać i wzajemnie pomagać. Ja mam szczęście! Nie czuję się odrzucona, inna... Grono, z którym pracuję jest wyjątkowe! Śmiejemy się razem, narzekamy razem, potrafimy działać razem!

Trudne są sytuacje też wtedy, kiedy nauczyciel pasjonat wkłada w swoją pracę całe serce oraz siły, a nie jest doceniany przez dyrektora oraz otoczenie. Niektórzy szefowie wykorzystują, nie tak jak powinni, zaangażowanych w sprawę edukacji nauczycieli. Niektórzy uważają ich za wrogów publicznych numer 1, za konkurentów, a nie wspólników. Są zazdrośni, nie chwalą, tylko krytykują. Są też tacy, którzy przeszkadzają nauczycielom, którzy próbują coś zmienić na lepsze, bo to im się w ich systemie nie mieści. Niektórzy z kolei dbają tylko o ranking szkoły w mieście czy kraju, nie zauważają aspektu społecznego, który jest ważniejszy niż wysokie wyniki z egzaminów zewnętrznych czy ilość olimpijczyków na liście szkoły.  Są też ci dyrektorzy, i chwała im za to, którzy rozumieją sens zmiany, wspierają nauczycieli nieszablonowych. Uznają ich za partnerów w dążeniu do zmiany, dają im poczucie wolności w działaniach oraz bezpieczeństwa. Potrzebni są dzisiejszej edukacji mądrzy i dojrzali przywódcy, którzy nie patrzą tylko na czubek własnego nosa, są ponad wszystkie banały i pozwalają nauczycielom oraz uczniom na swobodny rozwój. Przywództwo nie jest jednoznaczne z wygrywaniem w konkursach popularności. Prawdziwy przywódca potrafi wydobyć ze swoich pracowników to, co w nich najlepsze. Nawet najlepszy dyrektor nie zbuduje dobrej szkoły, dobrego zespołu bez ludzi, którzy kochają swoją pracę, wychodzą poza ramy systemu i patrzą szerzej, głębiej, widzą to, czego zwykły zjadacz chleba nie zauważa. Gdyby nie praca wielu eduwariatów (czytaj: pasjonatów), a przede wszystkim ich codzienność bycia autorytetem w relacjach z młodymi ludźmi, codzienność bycia obok drugiego człowieka, niektóre szkoły nie miałyby racji bytu. Bardzo ważne, aby taki nauczyciel umiał wykształcić w sobie system motywacji wewnętrznej, niezależnej od motywacji zewnętrznej. Wiadomo, że dobre słowa i słowa uznania są miłe. Przestawmy jednak swoje życie i myślenie na inne tory – tory niezależności od aplauzów, nagród i wyróżnień. Róbmy swoje, a jeżeli źle nam to zmieńmy środowisko, ludzi wokół. Ważne jest, aby nie uzależniać się też od opinii ludzi, którzy dla nas nic nie znaczą, nie są nam bliscy.


Jeszcze inną barierą są na drodze nauczyciela nieprzekonani do zmian rodzice lub uczniowie, którzy utknęli w systemie pruskim. Kiedy nauczyciel wprowadza inne formy nauczania, metody, czy inne sposoby oceniania, spotyka się z grubym murem niedowierzania. Szkoła kojarzy im się z przepisywaniem podręczników, wykuwaniem pojęć encyklopedycznych, ocenami, itp. Potrzeba tu wielu sił i odwagi.

Eduwariat to inny format nauczyciela. To nie ten, który wygrywa konkursy i olimpiady z uczniami, to nie ten, któremu zależy na wysokich słupkach „zdawalności”, to nie jest ktoś, kto udaje; to wyższa forma bycia nauczycielem. To ktoś, kto potrafi połączyć autorefleksję, pokorę i odwagę w edukacji. To ktoś, dla kogo uczeń jest ważny, bo edukacja to relacja. To ktoś, kto stale się rozwija, uczy i poszukuje, mimo niesprzyjającej sytuacji w obecnym systemie. To heros, siłacz współczesnej edukacji. I nawet nie wiecie, jak się cieszę, że ich znam, że z niektórymi pracuję, że stale ich poznaję… Otaczanie się inspirującymi ludźmi jest ważne, pomaga wstać z kolan, kiedy dopada nas chandra i szara rzeczywistość. Nauczyciel nieszablonowy musi mieć wewnętrzną siłę, ponieważ wychodząc ze strefy komfortu, naraża się na krytykę, plotki, niemiłe sytuacje. Każdy z nich musi mieć parasol ochronny zbudowany z takich elementów jak: wysokie poczucie własnej wartości, pewność siebie, przekonanie do swoich działań, sens zmiany, wsparcie najbliższych i ludzi podobnie myślących. Czy jestem eduwariatem? Nie wiem, ale na pewno bliżej mi do tych nauczycieli, bo rozumiem ich cel, ich sens działań i lubię przebywać w ich otoczeniu. Lubię eksperymentować, badać, szukać… Uwielbiam przebywać z uczniami, śmiać się z nimi, rozmawiać, a czasami smucić się… Czy dlatego czuję się lepsza od innych? Nie, ponieważ jestem tylko sobą!


Bycie eduwariatem jest czymś niesamowitym, daje i zabiera energię. Dzięki wszelkim działaniom oddolnym stajemy się ludźmi, którzy najpierw wymagają od siebie, a potem od drugiego człowieka. Pokazujemy, że można, dajemy wiarę tym, którzy zastanawiają się nad wyborem swojej ścieżki. Spotkania, w których biorę udział z inicjatywy Kreatywnej Pedagogiki, Hackathon Edukacyjny, ogólnopolskie zjazdy pasjonatów organizowane przez Dorotę, Irminę i Monikę, wszelkie spotkania z ludźmi, dają mi siłę, utwierdzają, że idę dobrą drogą, że nie jestem sama, że są ludzie, którzy myślą i czują podobnie.

Świadomie wybrałam taką drogę. Jest mi dobrze, jestem zadowolona z tego, co mnie spotkało, bo dzięki temu nauczyłam się wielu rzeczy, dowiedziałam się prawdy też o sobie, poznałam swoje możliwości i ograniczenia. Chcę zwrócić uwagę też na to, że są ludzie, którzy pracują w pocie czoła na swój sukces i to, co w życiu osiągają zawdzięczają sobie i swojemu trudowi a nie komuś. Z takich ludzi trzeba brać przykład, a nie lekceważyć. Bycie „dziwnym”, „innym” uważam za wyjątkowość. Istotna  jest przede wszystkim  świadomość współczesnego nauczyciela a nie to czy jest on pasjonatem, rzemieślnikiem czy opiekunem olimpijczyków. Ważny jest sens… oraz świadomość działań.



Pasjonaci też przechodzą przez kryzysowe sytuacje. Też powątpiewają, poszukują, zadają sobie pytania o sens, o dalszą edukację, walczą wewnętrznie.

Jak radzić sobie z kryzysem? Wypunktowałam to, co mi pomaga przeżyć te trudne chwile:

    1.     Rób swoje- po prostu!
    2.     Bądź odważny a zarazem pokorny.
    3.     Chodź swoimi ścieżkami. Nie podążaj za tłumem. Podejmuj decyzje zgodne z twoimi wartościami, nawet jeśli kogoś tym rozczarujesz.
   4.     Pamiętaj, że wszystkich nie zadowolisz, więc zadbaj o to, abyś przede wszystkim Ty dobrze czuł się ze swoją decyzją.
   5.     Nie pozwól, aby opinie innych ludzi wpłynęły na Twoje działania i uniemożliwiły Ci bycie sobą.
   6.     Zawsze wierz w siebie. Jeśli nie wierzysz w siebie, to kto zrobi to za Ciebie?
   7.     Ciesz się sobą, tym, co robisz, a nie krytykuj innych dla własnej przyjemności.
   8.     Podejmuj wyzwania, zadając sobie pytanie o ich cel, sens.
   9.     Miej empatię dla każdego, kto stara się robić swoje.
   10. Pomyśl czasami o swoich potrzebach, naucz się siebie zadowalać. Pamiętaj jednak o różnicy w dobrym i złym samolubstwie (dobre: dołożę starań, aby przespać się 8 godzin i mieć czas dla rodziny; złe: chcę się wyspać i oczekuję od innych, że będą chodzić wokół mnie na paluszkach).
   11. Przestań myśleć o sobie jak o profesjonaliście. Masz prawo do błędu jak każdy. Organizując wiele spraw w szkole, możesz o czymś zapomnieć, nie pomyśleć, nie zareagować odpowiednio. Daj sobie spokój z perfekcją i udowadnianiem swojej wartości.
   12. Ciesz się każdym swoim sukcesem! Zauważaj też te drobne, a nie tylko te większe.
   13. Przestań dwoić się i troić, niech inni też trochę się przyłożą do swojej pracy!
   14. Znajdź czas na spotkania z rodziną i przyjaciółmi, doceniaj ich obecność, są najlepszym lekarstwem na okres dekadencji. Otaczaj się ludźmi mądrzejszymi od siebie, innymi inspiratorami, pasjonatami. Przybywanie tylko w swoim towarzystwie też jest nam potrzebne. Czasami trzeba pogadać z kimś mądrym! 😉
   15. Naucz się obniżać sobie poprzeczkę – aby nabrać powietrze w płuca i być gotowym na kolejny start. Pozwól sobie na błędy i porażki, bo one wzmacniają.
   16. Naucz się segregować to, co ważne, mniej ważne i nieistotne. Nie będziesz czuł presji, bo stwierdzisz na przykład tak: „Irytuje mnie to zadanie, więc poczeka na swoją kolej.”. Jak będziesz gotowy, to wykonasz je. Nie spinaj pośladków. Wyluzuj.
   17. Używaj swych mocy, by służyć dobru, nie złu. Kibicuj sobie.
   18. Nie musisz zawsze współpracować z wszystkimi, możesz tez robić coś na własną rękę.
   19. Na pewne rzeczy nie mamy wpływu, uświadom to sobie.
   20. Puenta: „Jeśli nie robisz swojego, robisz sobie KUKU.” Sarah Knight

Anna Konarzewska

niedziela, 10 listopada 2019

Homo viator i monomit w popkulturze...

                          HOMO VIATOR I MONOMIT NA LEKCJACH POLSKIEGO...



Uwielbiam na moich lekcjach eksperymentować, poruszać intrygująco wyobraźnią uczniów... Podczas ostatnich zajęć omawialiśmy z uczniami fragment tekstu Kapuścińskiego "Podróże z Herodotem". Tekst jest ciekawy, ponieważ oprócz znanego motywu homo viator możemy poruszyć kwestię ksenofobii, etnocentryzmu czy relatywizmu kulturowego. Rozmów nie było końca na temat różnych kultur i własnych doświadczeń z podróży. 

Postanowiłam ten motyw pogłębić o ideę monomitu według Josepha Campbella oraz o filozoficzne spojrzenie na podstawie książki Jarosława Marka Spychały "Jaskinia. Droga rebeliantów".

Skoro jesteśmy na etapie omawiania antyku, możemy przywołać mit o Heraklesie na rozstajnych drogach. 

Młody Herakles musi podjąć decyzję, którą drogą podąży. Na rozstaju dróg pojawiają się dwie kobiety. Jedna kusi łatwym życiem; bez trudu, boleści. Ma na imię Kakia. Pokazuje drogę prostą, bez zakrętów, bez problemów. Druga, Arete (mniej urodziwa, skromna), pokazuje drogę krętą, prowadzącą pod górę, z przeszkodami do pokonania. Herakles, dokonując pierwszego wyboru zgadza się pójść drogą Kakii, jednak Arete mu na to nie pozwala. 
Przykład herosa miał przekonać śmiertelnych, że każdy może dokonać własnego wyboru ścieżki życiowej, że będzie to jego wola a nie wola boska. 
Można tu nawiązać do idei jaskini Platona - ci którzy nie chcą z niej wyjść, nie chcą opuścić strefy komfortu, wybierają drogę Kakii, a ci, którzy dzięki własnym wysiłkom chcą coś osiągnąć, wybierają drogę Arete. 

Zdjęcie z książki Jarosława Spychały "Jaskinia. Droga rebeliantów" -  Herakles na rozstajnych drogach, autor: Grzegorz Marzewski:




Włączamy film TED, tłumaczący ideę monomitu. Na podstawie filmu młodzież definiuje to pojęcie: https://www.ted.com/talks/matthew_winkler_what_makes_a_hero/transcript?language=pl#t-10042

Wyświetlamy koło wędrówki bohatera:



I tutaj powinna się już uruchomić lawina pomysłów na bohaterów literackich i filmowych według monomitu. Oczywiście pierwsza propozycja to Star Wars. Omawiamy na przykładzie Anakina/Vadera. 

Proponuję wyświetlenie tej sceny, aby omówić upadek i odrodzenie bohatera:



Następnie oglądamy fragment filmu "Indiana Jones i ostatnia krucjata": 

https://www.youtube.com/watch?time_continue=1&v=MxPdqbmYi8U&feature=emb_logo

    Rozmawiamy o tej scenie: Dr Jones musi zdobyć świętego Graala, aby uratować życie swemu ojcu. Graal tu symbolizuje odkrycie ostatecznej prawdy. W tym celu Indiana zmaga się z pułapkami zastawionymi na drodze do cudownego naczynia, ofiarującego nieśmiertelność. Widzi rzeczywistość umysłem. Każdy fałszywy ruch może zaprzepaścić szansę na uratowanie ojca. W końcu dociera do przepaści. Jego oczy mówią mu wyraźnie, że nie ma tam mostu, my też widzimy taką samą rzeczywistość. Mimo wszystko bohater dokonuje pierwszego kroku – idzie, choć nie widzi mostu. Nie spada jednak w przepaść – naszym oczom jawi się przejście, które prowadzi do Graala. Na koniec Jones wykonuje symboliczny gest – rzuca garść piachu na „niewidoczne przejście”, aby zaznaczyć sobie drogę powrotną. Wyprawa Indiany jest wędrówką symboliczną człowieka na spotkanie śmierci. Jones traci ojca, nie chce się z tym pogodzić, więc działa – tak jak mitologiczny Orfeusz czy Chrystus.

Wnioski: Czasami człowiek musi dokonać rzeczy niemożliwych, musi upaść, aby powstać, musi zaryzykować, aby zyskać, musi nie widzieć, aby zaufać sobie, musimy przekraczać granice swojej wytrzymałości. Takie sytuacje dążą do samopoznania. To wędrówka w głąb siebie. 

Pytamy się tutaj o moment z koła wędrówki bohatera monomitu. Co jest jego celem? Jak wygląda test i wezwanie do przygody? 

Z jakim uczuciem spotyka się bohater, gdy nadchodzi kryzys, moment upadku i odrodzenia? STRACH. Tutaj można przywołać sytuację z Indiana Jonesa, "Star Wars" czy z filmu "1000 lat po Ziemi". Czym jest strach, jak bohaterowie z nim walczą? Dla podpowiedzi projekcja poniższej sceny:

https://www.youtube.com/results?search_query=100-+lat+po+ziemi+scena+hollywood

    Dyskusja o monomicie. Przykładamy to koło do wybranego bohatera literackiego lub filmowego. Wypowiadamy się, a następnie udowadniamy, że każdy człowiek również podlega idei monomitu. 

      Jaką/ jakim jesteś bohaterem/ bohaterką? – uczniowie zapisują na kartce swoje myśli i uzasadniają wybór. Wypisują cel swojej podróży.
  
        Robimy analizę swoich cech. JA IDEALNA/Y – czyli jaka/i jesteś? w jakich sytuacjach używasz swoich najlepszych cech? co robisz? Kto dla ciebie jest wzorem? Jak reagujesz na przeszkody?

       Następnie robimy analizę drugiej strony naszej osobowości: JA NAJGORSZA/y – Jaka/i jesteś? Czego się boisz? Z kim się spotykasz? Wymień twoje wady. Jakie błędy możesz sobie wytknąć?

      Po tej analizie wracamy do celu, który został wcześniej określony. Odpowiadamy na pytania: Która/y ja – idealny czy najgorszy- osiągnie ten cel? Chodzi o to, aby młodzież zauważyła, że czasami ludzie sami sabotują swoje cele życiowe, że blokady są w nas.

      Jeśli znajdziecie czas to możecie pokazać, że monomit jest też w muzyce, np. w utworze "Bohemian Rhapsody" zespołu Queen: 

      

      To utwór o wędrówce bohatera - zwątpieniu, kryzysie i triumfalnym powrocie. Na emocjonalnym poziomie to alegoria opowieści o życiu Freddiego. 
       
       Polecam! Ta lekcja łączy wiele elementów, ale przede wszystkim zaangażuje uczniów, bo dojdą do wniosku, że współczesna popkultura m.in. bazuje na mitologii i filozofii Platona. A ilu bohaterów literackich z późniejszych epok będzie bazowało na monomicie? Soplica, Kmicic, Wokulski, Gustaw- Konrad... itd., itd....

      Anna Konarzewska

niedziela, 27 października 2019

Komunikacja - potrzeby, temperament, FUKO.

DLACZEGO MAMY PROBLEMY Z POROZUMIEWANIEM SIĘ?



     1.     Zaczynamy lekcję od wyświetlenia fragmentu filmu „Mocna kawa wcale nie jest  taka zła” (do sekwencji 3.10):



     2.     Zadajemy pytania uczniom o temat dzisiejszej lekcji wychowawczej na podstawie obejrzanej sceny.

   3.     Uczniowie mają dobrać się w grupy. Pod uwagę biorą kolor włosów, długość włosów, fryzury.

    4.     Każda grupa otrzymuje nazwę maszyny, którą muszą zbudować za pomocą rzeźby ciała, ale nie mogą komunikować się werbalnie przy wykonywaniu zadania, a przy demonstracji na forum, mogą wydać jedynie dźwięk maszyny.

             Helikopter, traktor, koparka, dźwig, walec.

   5.     Po prezentacji omawiamy; na czym polegała trudność wykonania tego zadania? Z czym pozostałe grupy miały problem? Co utrudniało komunikację?   


  6.     Następnie przeprowadzamy burzę mózgów: Co utrudnia komunikację między ludźmi?
Przykładowe odpowiedzi: krytyka, strach przed negatywna opinią, obrażanie się, przezwiska, etykietowanie, obawa przed brakiem akceptacji, rozkazywanie, grożenie, moralizowanie, zbyt wiele pytań, odwracanie uwagi, zimny dystans, wieloznaczność wypowiedzi, gusta, różne potrzeby ludzi, temperament, tematy trudne lub sporne: polityka, religia, poglądy, wartości.

   7.     Do czego prowadzi nieporozumienie między ludźmi?
Przykładowe odpowiedzi: do kłótni, wojen, nienawiści, braku sympatii, nieprzyjemnych sytuacji, braku akceptacji, do ośmieszenia, do absurdu, itp.

   8.     Fragment filmu "Nadciąga totalny kataklizm" z Jasiem Fasolą – scena na lotnisku:



Analiza tej sceny: na czym polega tu nieporozumienie? Analizujemy źródła zachowania Fasoli oraz policji?

   9.     Steven Reiss uważa, że źródłem nieporozumień między ludźmi są również ich potrzeby. Każdy z nas ma inne priorytety, żyjemy po to, aby je realizować.
Przedstawiamy młodzieży te potrzeby w tabeli, aby mogli zobaczyć, jak różnią się priorytetami ludzie :


POTRZEBY         moje        koleżanki/kolegi                 rodzica


WŁADZA

NIEZALEŻNOŚĆ

CIEKAWOŚĆ

AKCEPTACJA

PORZĄDEK

GROMADZENIE

HONOR

IDEALIZM

KONTAKTY SPOŁECZNE

RODZINA

STATUS

REWANŻ

JEDZENIE

MIŁOŚĆ

AKTYWNOŚĆ FIZYCZNA

SPOKÓJ

Wpisujemy obok potrzeby, czy jest dla nas ważna (W), mało ważna (M), przeciętnie ważna (P). To samo robimy z potrzebami naszych bliskich.

Należy tu wspomnieć o SAMOUWIELBIENIU -polega ono na ty, że każda ze stron jest przekonana, że jej styl życia jest najlepszy.
Często dochodzi na tym gruncie do nieporozumień między ludźmi. Albo jeszcze gorzej do tyranii, czyli użycia nacisku w celu skłonienia kogoś, aby zmienił swoje podstawowe cele czy wartości życiowe.

Popatrzmy na potrzebę gromadzenia. Oszczędzamy pieniądze. Co myślę wtedy o sobie? Przezorny, ostrożny, przewidujący. Co myślę wówczas o innych, którzy tego nie robią: Nieodpowiedzialny, rozrzutnik, żyje tylko chwilą.
Działa to też w drugą stronę. Ktoś kto nie ma potrzeby gromadzenia, oszczędzania, lubi wydawać, tak myśli o sobie: zasługuję na to, cieszę się życiem. A co pomyśli taki człowiek o innych: skąpcy, ciułacze, hipokryci.

Popatrzmy też na potrzebę zaspokojenia ciekawości. Co myśli o sobie ktoś ciekawy świata: Jestem bystry, myślący, erudyta. A co myśli o innych: Nudni, płytcy, bezmyślni, zaściankowi.

Warto zwrócić na to uwagę młodzieży. Każdy z nas ma prawo mieć inne potrzeby i warto o tych potrzebach komunikować innym ludziom, aby wiedzieli czego oczekujemy od nich, od życia. Powinniśmy nauczyć się, jak szanować ludzi różniących się od nas pod wieloma względami. Dzięki tym informacjom dowiesz się jak postrzegają cię inni ludzie, dlaczego my postrzegamy tak naszych bliskich.

10.   Dzielimy znowu klasę na grupy. Tym razem losują ulubiony kolor i w ten sposób dobierają się w zespoły.
Zadaniem grup jest zainicjowanie jakiejś rozmowy na wybrany przez siebie temat. Może dotyczyć życia szkoły, ostatniego meczu, randki, czy zakupów. Jedna osoba chce dołączyć do rozmowy, ale skutecznie jest deprecjonowana, odpychana.
Potem analizujemy uczucia tej izolowanej od grupy osoby, odgadujemy jej potrzebę.

11.     Skąd wiemy, że ktoś nas słucha? Kiedy jest nam trudno kogoś słuchać? Kiedy jest nam trudno z kimś rozmawiać?

12.      Następnie uczniowie współpracują w parach. Jedna osoba ma rysunek, który opisuje osobie siedzącej naprzeciwko. Po 5 minutach następuje prezentacja rysunku odwzorowanego na podstawie komunikatów osoby opisującej obrazek. Analizujemy sytuację, wyciągamy wnioski. 

Poniżej przykładowe rysunki (źródło: mac-edukacja):






13.     Wspominamy tu o modelu w komunikacji zwanym FUKO.

F- fakty
U – uczucia
K- konsekwencja
O- oczekiwania

Na bazie tego modelu w grupach przeprowadzają dramę/ można w parach.

Tematy:
a)W czytelni dwie osoby głośno rozmawiają i jedzą, co przeszkadza ci w odrobieniu pracy domowej. Jaki komunikat wystosujesz?
b) Koleżanka nie oddała ci pieniędzy za kosmetyki. Jak rozpoczniesz rozmowę z nią?
c) Ktoś z klasy rozpowszechnia plotki na twój temat. Jak zareagujesz?

14.   Wspominamy też o tym, że każdy z nas ma inny temperament, na który raczej mamy znikomy wpływ. Po prostu są to cechy, które nas identyfikują, powodują, że jesteśmy wyjątkowi.  Włączamy fragment filmu „Zwierzogród”- Wizyta w urzędzie. Analizujemy osobowości ukryte pod postaciami zwierząt. Jak zachowuje się leniwiec, lis i zając. Jak radzą sobie w codziennej komunikacji, mimo różnic w osobowości.
Czego uczy nas ta scena?


15. Przedstawiamy typy osobowości według książki Thomasa Eriksona:



Więcej na ten temat pisałam tutaj: https://bycnauczycielem.blogspot.com/search?q=temperament

16.     Włączamy jeszcze fragment filmu "Buntownik z wyboru"  i omawiamy, co na nim się zadziało w związku z komunikacją interpersonalną:


17. Kończymy zajęcia filmem edukacyjnym:

18. Podsumowanie: Czego dzisiaj dowiedziałam/łem się? Co mnie zaciekawiło? Na co będę zwracać uwagę?

Anna Konarzewska

poniedziałek, 14 października 2019

Jak rozpocząć pracę z "Chmurami" Arystofanesa?

O SOKRATESIE i SZKOLE SOFISTÓW, CZYLI W "CHMURACH" ARYSTOFANESA...


1. Zaczynamy lekcję od rysowania chmur w zeszycie. Uczniowie mogą narysować ich kilka lub jedną. Kiedy wykonają to zadanie, w każdej z nich muszą odnieść się do przeczytanej komedii i tego, co zapamiętali po lekturze "Chmur": bohaterowie, przestrzeń, sytuacje, wydarzenia, refleksje, itp.

Chętne osoby na forum odczytują swoje informacje. 

2. Następnie zapoznajemy uczniów z genezą utworu:
 Demokracja ateńska w czasach Arystofanesa przeżywała kryzys, podczas gdy Sparta rosła w siłę. W Atenach rządy obejmowali politycy- demagodzy, którzy potrafili przekonać tłum do swoich wizji. Zaczęła kwitnąć korupcja. W tym czasie popularna była szkoła sofistów, wywodząca się z nauk Sokratesa. Sofiści uczyli, jak zręcznie przekonać słuchaczy do swoich racji. Arystofanes uważał poglądy sofistów za szkodliwe.

3. Następnie wyszukujemy związki frazeologiczne związane z chmurami i wyjaśniamy ich znaczenie: nad kimś gromadzą się ciemne chmury, wznieść się ponad chmury, mieć głowę w chmurach, czarne chmury, błądzić w chmurach, itd.

4. Potem wyszukujemy wszystkie znaczenia, skojarzenia z chmurami: ulotność, zmieniają kształty, są w ruchu, przemijają, są lekkie, złowrogie, itp.

5. Odnosimy się do tytułu, a mianowicie roli chmur w dramacie: komentują, spiskują, wprowadzają zamęt, to Arystofanes - główny bohater sztuki, to Sokrates i jego filozofia - oderwana od rzeczywistości, nieuchwytna, to filozofia - jako coś czego nie da się zdefiniować, to bóstwo, niezidentyfikowana postać. 

6. Wyświetlamy film o Sokratesie oraz czytamy informację o filozofie z utworu "Świat Zofii", po czym wypisujemy wszystkie opinie, fakty, skojarzenia z Sokratesem do zeszytu.



Kim był Sokrates?

Sokrates (470–399 r. p.n.e.) jest chyba najbardziej tajemniczą postacią w całej historii filozofii. Nie napisał ani pół zdania, a mimo to należy do tych, którzy wywarli największy wpływ na rozwój myśli w Europie. Niemałe znaczenie miała także jego dramatyczna śmierć. Wiemy, że przyszedł na świat w Atenach i większą część życia spędził na ulicach lub na rynku miasta, rozmawiając z napotkanymi ludźmi. „Drzewa na wsi niczego mnie nie nauczą” –mawiał. Często także można go było zobaczyć, jak przez wiele godzin stoi w jednym miejscu, głęboko pogrążony w myślach.
Już za życia traktowano go jako wielce tajemniczą osobistość, a po śmierci uznano za prekursora wielu  różnych  kierunków  w  filozofii.  Właśnie  dlatego,  że  był  tak  zagadkowy  i  wieloznaczny, powoływały się na niego kierunki bardzo różniące się między sobą.
Pewne jest, że jego brzydota stała się wręcz przysłowiowa. Był mały i gruby, miał wyłupiaste oczy i  zadarty  nos.  Powiadano jednak,  że  dzięki przymiotom  ducha  był  „chodzącym  ideałem”.
„Można szukać współcześnie, można szukać w przeszłości, ale nigdy nie znajdzie się człowieka takiego jak on”.
A mimo to skazano go na śmierć za jego filozoficzną działalność.
Życie Sokratesa znamy przede wszystkim dzięki Platonowi, który był jego uczniem i sam stał się jednym  z  największych  filozofów  wszech  czasów.  Platon  jest  autorem
Dialogów–czyli  rozmów filozoficznych –w których zabiera głos Sokrates.
Kiedy Platon wkłada jakieś słowa w usta Sokratesa, nie mamy pewności, czy słowa te Sokrates wypowiedział naprawdę. Trudno jest więc ustalić, co było nauką Sokratesa, a co własnymi poglądami
Platona. Ten sam problem dotyczy wielu innych postaci historycznych, które nie pozostawiły po sobie żadnych  pisanych  źródeł. Najszerzej  znanym  przykładem  jest  oczywiście Jezus.  Nie  mamy  żadnej pewności, czy „historyczny Jezus” naprawdę powiedział to, co wkładają mu w usta Mateusz czy Łukasz.
Zagadką pozostanie dla nas także, co mówił „historyczny Sokrates”.
Ale  kim  naprawdę  był  Sokrates,  nie  jest  wcale  takie  istotne.  Przez  blisko  2500  lat  myślicieli
Zachodu inspirował przede wszystkim wizerunek Sokratesa stworzony przez Platona.
Sztuka rozmowy - Samo sedno działalności Sokratesa kryło się w tym, że pozornie nie starał się wcale pouczać ludzi.
Przeciwnie, sprawiał wrażenie, że to on pragnie się czegoś od nich nauczyć.  Nie dawał lekcji jak pierwszy lepszy nauczyciel, o nie, Sokrates jedynie rozmawiał.
Nie zostałby jednak sławnym filozofem, gdyby tylko przysłuchiwał się, co mówią inni, ani rzecz jasna nie skazano by go na śmierć. Sokrates rozpoczynał rozmowę od zadawania pytań. W ten sposób udawał, że nic nie wie. W trakcie pogawędki zmuszał rozmówcę, by ten dostrzegł słabości w swoim sposobie myślenia. Przyparty do muru rozmówca musiał wreszcie rozróżnić, co jest prawdziwe, a co nie.
Podobno  matka  Sokratesa  była  akuszerką  i  Sokrates  porównywał  swą  działalność  ze  „sztuką położniczą” uprawianą przez akuszerki. To przecież nie akuszerka rodzi dziecko. Ona tylko jest obecna przy porodzie, pomaga położnicy. Sokrates uważał, że jego zadaniem jest pomagać „wydać na świat” właściwą wiedzę. Prawdziwe poznanie bowiem musi pochodzić z wnętrza każdego człowieka. Inni nie mogą mu go narzucić. Jedynie poznanie, które pochodzi z głębi, jest prawdziwą wiedzą.
Spróbuję sprecyzować: zdolność rodzenia dzieci jest właściwością przyrodzoną. Podobnie wszyscy ludzie mają przyrodzoną zdolność zrozumienia prawd filozoficznych, jeśli tylko posłużą się własnym rozumem. Kiedy człowiek zaczyna „używać rozumu”, czerpie coś z siebie.
Właśnie  odgrywając  rolę  nieświadomego,  Sokrates  zmuszał  napotkanych  ludzi,  by  „używali rozumu”.  Sokrates  potrafił  udawać, że  wie  mniej  i  jest  głupszy  niż  rozmówca.  Nazywamy  to „sokratyczną  ironią”.  W  ten  sposób  mógł  bezustannie  wytykać  słabości  w  sposobie  myślenia
Ateńczyków. Zdarzało się to na przykład na rynku –a więc publicznie. Spotkać się z Sokratesem mogło oznaczać tyle, co zrobić z siebie głupca i ośmieszyć się wobec tłumu.
Nic  dziwnego  więc,  że  z  czasem  Sokrates  zaczął  budzić  ogólną  irytację  i  był  uważany  za dokuczliwego, zwłaszcza dla tych, którzy dzierżyli władzę. „Ateny są jak ospały koń –powiedział kiedyś Sokrates –a ja jak giez, który próbuje go ożywić”. (A co się robi z gzem, Zosiu? Czy możesz odpowiedzieć mi na to pytanie?).

Jostein Gaarder,
Świat Zofii,przeł.
Iwona Zimnicka,
Warszawa 2009, s. 56–57.


7. Następnie uczniowie w grupach pracują nad wizerunkiem Sokratesa i sofistów w "Chmurach". Po omówieniu, zapisujemy wnioski:

Nauczanie Sokratesa jest niebezpieczne, demoralizuje młodzież, uderza w podstawy ładu społecznego, autor przedstawia złośliwy portret Sokratesa i jego szkoły, autor kpi z poglądów Sokratesa, Uważa jego retorykę za manipulację...

8. Zadajemy pytania:

Dlaczego Strepsjades udał się do dumalni Sokratesa? Co można powiedzieć o postrzeganiu filozofów przez przeciętnego Ateńczyka?

Scharakteryzujcie wygląd i sposób zachowania się sofistów. Dlaczego autor tak ich przedstawia?


9. Wprowadzamy pojęcie sofizmatu - dowodzenie racji, która sprawia wrażenie logicznego wywodu, ale w rzeczywistości jest tylko świadomie stworzonym pozorem- manipulacją.
Przytaczamy kilka sofizmatów, źródła: 


To rzeczy, które bardzo zaciekawią uczniów. Będą dociekać.


10. Na tablicy zapisujemy takie zadanie (inspiracja Vitia Hoffmann): 




Jest to zadanie zaczerpnięte z tekstu Arystofanesa: 


11. Uczniowie dyskutują, próbują odpowiedzieć na pytanie. Następnie odczytujemy im odpowiedź uczniów Sokratesa, aby się do niej ustosunkowali. 

12. Dyskutujemy: Czy zgadzacie się z poglądami autora na temat Sokratesa i szkoły sofistów? Uzasadnijcie swoje zdanie.

13. Wyświetlamy obraz J.-L. Davida "Śmierć Sokratesa" z 1787 roku (źródło wikipedia), chętni uczniowie patrząc na sztukę, toczą opowieść o przedstawionej sytuacji na obrazie: 


14. Następnie przeprowadzamy debatę w klasie. Dzielimy zespół na dwa obozy. Każda grupa ma odnaleźć jak najwięcej argumentów za swoją racją, ubrać to w retorykę sofistów oraz przedstawić swoje przemyślenia na forum. 

Polecam! Zabawa przednia. Zobaczycie, jaka ciekawa rozmowa się wywiąże. U mnie wygrała grupa, która broniła szkoły! O, dziwo!

Temat: Współczesna szkoła- atrakcyjna i potrzebna czy nudna i nieważna dla ucznia?

Anna Konarzewska

środa, 2 października 2019

Poznajemy filozofię...

NASZE POCZĄTKI Z FILOZOFIĄ...



Ta lekcja polskiego była bardzo dynamiczna. Zaczynam omawianie antyku (starożytna Grecja i Rzym) z moją klasą. Postanowiłam zrobić tym razem inne wprowadzenie do filozofii.

Wybrałam się z klasą do pobliskiego centrum handlowego. Jeśli nie macie takiej możliwości to polecam też ulicę, park, sklep osiedlowy. 

Zadaniem uczniów było zaczepianie przypadkowych ludzi spotkanych w centrum handlowym i rozmowa z nimi na tematy filozoficzne. Pomocnicze przy tym były pytania: 
1. Co to jest filozofia? Z czym kojarzy się Pani/Panu filozofia?
2. Czym jest sens życia?
3. Czy zadał/a sobie kiedyś Pan/Pani pytanie o to kim jest?

Wyznaczyłam uczniom czas na wykonanie zadania oraz punkt zbiórki. Po wykonanym zadaniu wróciliśmy do naszej sali, aby wyciągnąć wnioski z lekcji. 

Zapytałam uczniów o ich emocje. Co czuli, gdy podchodzili do nieznanych im ludzi? 

Tutaj wszyscy jednogłośnie stwierdzili, że najtrudniej było im przy pierwszym wywiadzie, a kiedy przełamali już swój dyskomfort kontaktu, zadanie stało się ciekawe i przyjemne.

Zapytałam też o ich wybory potencjalnych osób do rozmowy? Jakimi czynnikami kierowali się przy wyborze ludzi w centrum handlowym? Do kogo podchodzili najchętniej? 

Zaskakujące było tutaj stwierdzenie młodzieży, że zaczynali od osób starszych, bo uważali, że wspomogą ich swoim doświadczeniem życiowym, ale tutaj doznali zawodu, ponieważ te osoby nie wyrażały chęci do dyskusji. 
Zaczepiali też ludzi, którzy nie byli czymś zajęci, nie spieszyli się nigdzie, bądź sympatycznie wyglądali, nudzili się...
Uczniowie byli zadowoleni z rozmów z ludźmi, zdarzyli się też studenci filozofii, którzy sami byli dosyć zaskoczeni moim pomysłem na lekcję. ;-)

Kolejne moje pytanie dotyczyło reakcji ludzi na pytania uczniów?

Byli zakłopotani, myśleli, że występują w ukrytej kamerze, zaskoczeni, zaciekawieni, podejrzliwi, zbywali wymówkami ("spieszy mi się").

Następnie zebraliśmy wnioski z przeprowadzonych rozmów (według odpowiedzi ludzi).

Czym jest filozofia?:
- nauka o życiu,
- kojarzy się ze starożytnością, z Platonem,
- to było w liceum, ale już nie pamiętam,
- to coś dla mądrych ludzi,
- to wychowanie psychiczne,
- psychologia życia,
- postrzeganie świata,
- wielka mądrość,
- coś logicznego,
- wyłączenie się,
- nauka o nauce,
- wybieganie w przyszłość,
- myślenie o ludziach...

Czym jest sens życia?:
- nie ma odpowiedzi na to pytanie, ale warto poszukiwać tego sensu,
- każdy ma swój sens,
- życie nie ma sensu,
- to rozwój, praca, rodzina, dzieci, miłość, edukacja,
- to pamięć, która po nas zostanie,
- spełnienie, satysfakcja,
- zdrowie i spokojne życie,
- epikureizm jest sensem,
- sensem jest zadawanie sobie tego pytania,
- życie...

Kim jestem?
- to trudne pytanie,
- przez całe życie się nad tym zastanawiam,
- o matko!
- jestem małą częścią tego świata, trybikiem w zegarze świata,
- nie wiem kim jestem, ale chciałbym się dowiedzieć,
- jestem dobrym człowiek, patriotą...

Muszę Wam powiedzieć, że uczniowie w wielkim skupieniu i z ogromnym zaangażowaniem pracowali na tych lekcjach. Sami byli ciekawi, jakie odpowiedzi zdobyli ich koledzy i koleżanki. To było niesamowite! Ta ciekawość uczniów była niezwykła. Udało mi się rozbudzić ich wyobraźnię, motywację...

Następnie sami uczniowie musieli odpowiedzieć na te pytania. 
Utworzyli również swoje definicje filozofii. 

Poza tym, że ta lekcja była w drodze, pobudziła motywację i ciekawość ucznia, to kształciła takie kompetencje jak: radzenie sobie w sytuacji stresowej, budowanie pewności siebie w kontakcie interpersonalnym, kształcenie umiejętności nawiązania kontaktu międzyludzkiego. 
A wersja "mocna" zadania polegała jeszcze na tym, żeby zrobić sobie selfie z rozmówcą. Niektórym się udało!

Wniosek uczniów: CHCEMY WIĘCEJ TAKICH LEKCJI!
I to jest piękne!
A tu link do kolejnej lekcji o filozofii, która nastąpi niedługo: http://bycnauczycielem.blogspot.com/2019/09/o-filozofii-antycznej-troche-inaczej.html

Anna Konarzewska