QUO VADIS, SZKOŁO?
„Dzisiejsi uczniowie, w
przedwczorajszych szkołach przygotowywani są przez wczorajszych nauczycieli do
rozwiązywania problemów, jakie przyniesie im jutro.” – tak o współczesnym systemie edukacji powiedział Marc Prensky. Te
słowa brzmią prawdziwie. Gdzieś pogubili się Ci, którzy myślą, że ten system
próbują ‘reanimować’, przekształcać. Zmiany są nieuniknione. Jednak należy je
zacząć od siebie, a nie od systemu, bo wszystko, co znajduje się pod systemem
jest ważniejsze: to ludzie, czyli nauczyciele, rodzice i uczniowie. To te trzy
komórki tworzą szkołę, nie system. Trudno jest niektórym nauczycielom te zmiany
dostrzec, a może nie chcą ich zauważać, bo czują się komfortowo w tej swojej
mydlanej bańce – odcięci od zachodzących zmian – przed którymi bronią się rękoma
i nogami. Zmiany zajdą, już zachodzą… jest to nieuniknione. Obrażanie się,
strzelanie fochów, narzekanie nic nie da. Lepiej całą tę energię skupić na
najważniejszym: na UCZNIU, który będzie wiedział, jak poradzić sobie w
zmieniającym się świecie XXI wieku. Chodzi o to, aby wiedzieć, w którym
kierunku podążać?
Przedwczorajsza szkoła stawiała na
zapamiętywanie informacji. Popularna była zasada 3Z – zakuć, zdać, zapomnieć.
Co pamiętamy ze szkoły, my dorośli? Pamiętacie wszystkie swoje stopnie? Ale
pamiętacie zapewne relacje z rówieśnikami, z nauczycielami, najlepsze przygody
i akcje szkolne, swoje rozterki, emocje i przeżycia. Już to powinno być dla nas
drogowskazem - stawianie na relacje!
Edukacja powinna być budowana na relacjach, aby młody człowiek mógł się
prawidłowo rozwijać w szybko zmieniającym się świecie. Powinniśmy kłaść nacisk nie na zapamiętywanie
wiedzy, ale na umiejętność jej pozyskiwania z różnych dostępnych współcześnie
źródeł, aby je następnie interpretować,
analizować i ocenić. Współczesne społeczeństwo nie radzi sobie z fake newsami.
Dlaczego? Szybkie tempo rozwoju mediów społecznościowych spowodowało zagubienie
się ludzi w wirtualnym świecie, w którym fikcja miesza się z faktami. Krytyczne
myślenie i selekcjonowanie zdobytego materiału – to po relacjach kolejna ważna
kwestia edukacji na miarę XXI wieku. Olga Tokarczuk w swoim noblowskim
przemówieniu również wspomniała o przeładowaniu informacjami. Szum jaki nas
otacza nie przypomina odgłosu lasu, lecz huk rwącego wodospadu. Tempo życia,
chaos i ogrom wiedzy powodują, że młody człowiek, stymulowany przez mnóstwo
bodźców, gubi się w otaczającym go świecie. W dodatku nasz świat zmaga się z
globalnym ociepleniem, brakiem wody, czystego powietrza, głodem i konfliktami.
Ten świat będzie wymagał od naszych uczniów rozwiązania tych problemów. Jednak
to pokolenie nie znajdzie odpowiedzi na te problemy w swoich podręcznikach
szkolnych, czy przez zdanie testów, egzaminów maturalnych czy innych form
sprawdzania wiedzy. Uczeń w pojedynkę nie zdziała nic. Potrzebny jest tu zespół
ludzi, którzy będą potrafili ze sobą współpracować bez względu na różnice geograficzne,
światopoglądowe, etniczne, kulturowe czy religijne. Bardzo ważna będzie tu
umiejętność współpracy w grupie, aby rozwiązać dany problem. Współpraca oparta
na umiejętności kompromisu, metodzie prób i błędów, odpowiedzialności za swoje
zadanie, świadomości współzależności między członkami grupy w ramach wykonania
danego zadania. Dzisiaj w cenie jest kreatywność, myślenie nieszablonowe, innowacyjne
przywództwo. Współczesne pokolenie musi mieć predyspozycje do nauki przez całe
życie, ponieważ świat zmienia się bardzo szybko. Jeśli świat idzie do przodu to
i edukacja, społeczeństwa nie mogą pozostawać w tyle. Szkoła powinna wspierać
wykorzystywanie technologii dla celów edukacyjnych. Tam, gdzie należy z niej
zrezygnować lub ograniczyć dla relacji, to należy to zrobić, a tam, gdzie jest
ona potrzebna do rozwoju, to należy z niej korzystać. Żeby jednak umieć z niej
korzystać to współczesna szkoła nie może jej całkowicie zabraniać, ponieważ ona
będzie nadal się rozwijać, czy nam się to podoba, czy nie. Czy wiemy, jakie
zawody będą istniały za 5-10-20 lat? Oczywiście, że nie. Te zawody jeszcze nie
istnieją. Wystarczy, że spojrzymy wstecz i zobaczymy, jak zmienił się świat
przez ostatnie 20 lat… Przyszłość jest nieokreślona, jest tajemnicą, a tempo
obecnego rozwoju ogromne.
Kim powinien być nauczyciel w tak
zmieniającym się świecie? Powinien być partnerem ucznia, jego tutorem, a nauka
powinna być ich wspólnym celem. Jeden powinien uczyć się od drugiego.
Nauczyciel powinien być mądrym przywódcą po świecie nauki, ale również po
życiu, aby pomóc patrzeć uczniowi na problemy z różnych perspektyw. Odkrywanie
powinno być ich wspólną pasją. Aby to się spełniło, edukatorzy muszą mieć
swobodę w działaniu. I znowu należy tu podkreślić budowanie relacji. Bez
relacji nie ma mowy o żadnej formie edukacji. Nie przymus, tresura, tylko
partnerstwo oparte na równej godności. Nauczyciel powinien umieć tworzyć takie
warunki do nauki, aby wspierać rozwój ucznia, bo edukacja powinna się skupiać
na UCZNIU. Współczesny belfer musi również zadbać o swój rozwój, tylko taki
będzie nadążał za uczniami i za światem. Zmiany nie są łatwe, ale są potrzebne.
Obecne pokolenie urodziło się w epoce smartfona, co ułatwia im pozyskiwanie
wiedzy też poza szkołą, szkoła z kolei powinna mu pokazywać, jak tę wiedzę w
życiu wykorzystać. Era mediów społecznościowych wpłynęła również na obniżenie poczucia
wartości młodych ludzi, którzy stale porównują się z innymi, z celebrytami, z
rówieśnikami, uzależniając swoją wartość od lajków pod zdjęciami. Zwiększenie
świadomości młodych ludzi na temat kreowania wizerunku w wirtualnym świecie
również jest im teraz potrzebna. Wirtualne znajomości są nad tymi realnymi, co
według mnie również łączy się z pogorszeniem się jakości komunikacji
międzyludzkiej. Nie umiemy ze sobą rozmawiać. A to umiejętność najtrudniejsza,
bo uzależniona od wielu innych aspektów, o których również trzeba wiedzieć, aby
nie było nieporozumień. Powinniśmy umieć komunikować się w jasny i perswazyjny
sposób. Technologia informacyjna stworzyła nowy rodzaj komunikacji. Współczesny
nauczyciel powinien tak projektować zadania, aby uczniowie mogli wykorzystać
umiejętności komunikacyjne w praktyce. Ważne jest w komunikacji podparcie tezy
dowodem, dostosowanie wypowiedzi do odbiorcy oraz korzystanie z komunikacji
multimodalnej. Syndrom Przyspieszonego Myślenia również wpłynął na to, że nie
umiemy myśleć przed działaniem a tempo życia wyrzuca z nas empatię, ponieważ
nie mamy czasu na refleksję, wrażliwość. To aspekty życia bardzo potrzebne
współczesnemu światu- konsekwencje naszych działań oraz empatia. Gottman
twierdzi, że ucząc dzieci rozpoznawania emocji, to nabierają one większej
odwagi w pocieszaniu się, co przyczynia się do zachowania spokoju w
stresujących sytuacjach. Emocje i ich rozpoznawanie, akceptowanie to ważna
sprawa, której nie zastąpi żadna emotka w aplikacji.
Mówimy dzisiaj o wielu propozycjach i
planach na edukację przyszłości, a w dalszym ciągu jesteśmy osadzeni gdzieś w
przeszłości i nie potrafimy poradzić sobie z teraźniejszością. Dotyczy to wielu
szkół, wielu nauczycieli i rodziców, a nasi uczniowie nie radzą sobie z
własnymi emocjami, tożsamością, stresem, niskim poczuciem wartości. Gdzieś po
drodze między przeszłością a przyszłością zgubiliśmy teraźniejszość, czyli to,
co dzieje się tu i teraz. Na tym powinni skupić się współcześni wychowawcy i
nauczyciele.
Mówi się też częściej o wadze relacji w edukacji, ale czy wszyscy są
gotowi na to, aby tworzyć więzi z uczniami i rodzicami? Od relacji tak naprawdę
wszystko się zaczyna, ale trzeba zrobić pierwszy krok i nie poddawać się.
Dzisiejszy świat potrzebuje autentyczności a nie sztuczności, która wylewa się
niemal wszędzie. Sztuczność dotyczy nie tylko kreowania siebie w mediach
społecznościowych i porównywania z innymi, ale także nienaturalnego sposobu
bycia, ubioru, lubienia tego, co inni… Trzeba uczyć młodych, jak być sobą, jak
akceptować siebie, ale jest to zadanie trudne, bo samemu trzeba być
autentycznym, aby przekonać do tego młodzież. Edukacji potrzeba
odpowiedzialnych i naturalnych nauczycieli. A
uwierzcie mi, udawanie zostanie szybko uchwycone przez uczniów. Autentyczny
nauczyciel przekona do siebie rodziców i młodzież. Prawdziwy nauczyciel jest w stanie połączyć te trzy punkty na swojej drodze: przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Przeskoczenie z pierwszego do trzeciego, pomijając środek, grozi zawaleniem się mostu. Teraźniejszość jest najistotniejsza.
Jest wiele wspaniałych szkół w Polsce
i na świecie, wielu cudownych belfrów, którzy nie poddają się, są odważni w
swoich pasjach, aby pokazywać innym, jak należy zmieniać edukację, jak zadbać o
tu i teraz. Tacy ludzie sprawiają, że młodzi ludzie odnajdują się w tym
świecie. Trzeba zbudować most łączący przeszłość, teraźniejszość i przyszłość,
ale do tego potrzeba odwagi, pokory i empatii.
Anna Konarzewska
Wpis inspirowany kursem Microsoftu "Nauczanie XXI wieku".
Niestety nie zapowiada się żeby było dużo lepiej... Wiadomo, że w szkolnictwie pedagog musi ciągle się uczyć, a na godziwy zarobek nie ma co liczyć, na pewno na początku. Jednak dużo osób robi to z zamiłowania i takich ludzi się ceni. Tu ważny będzie wybór odpowiednich studiów. Zobaczcie sobie ofertę od https://www.cb.szczecin.pl/kierunek-studiow/pedagogika/ na pedagogikę.
OdpowiedzUsuń