poniedziałek, 23 lipca 2018

JANUSZ KORCZAK- MISTRZ, MENTOR I NAUCZYCIEL WYCHOWAWCÓW...


Któż nie zna tego nazwiska? Janusz Korczak, właściwie Henryk Goldszmit, urodził  22 lipca w 1878 lub 1879 roku w Warszawie. Dokładna data nie jest znana. Publikuję ten post z myślą o kolejnej rocznicy urodzin tego wielkiego pasjonata dzieci. 

Postać Korczaka oraz jego twórczość pedagogiczna są cenione i budzą respekt wśród wielu grup zawodowych. Przemawia ona do rożnych grup społecznych, religii, kultur i narodowości. Jego pedagogika wykracza poza granice Polski i Izraela, jest doceniana na całym świecie.
Wychodziła ona poza bariery praktyki pedagogicznej, pewnie dlatego, że Korczak stale się uczył, czytał dzieła klasyków i wybitnych badaczy psychologii dziecka. 
W jego systemie wychowania widoczna jest wizja społeczeństwa demokratycznego. Co oznacza, że polega ona na wspólnym negocjowaniu zasad funkcjonujących w klasie, samokontroli i obserwacji innych. Tak Korczak uczył dzieci samodyscypliny, partnerstwa i obywatelstwa.

Korczak jest mistrzem dialogu pedagogicznego. Potrafił w rozmowie z dzieckiem żartować, posługiwać się paradoksami, ocierając się o wychowawczą prowokację, ale w ten sposób budził zainteresowanie dzieci i zaskarbiał sobie ich szacunek.  

Przez cały czas uważał, że dziecko jest osobą i ma swoją godność -  jak każdy dorosły. Twierdził, że dziecko jest tajemnicą, hieroglifem, a zadaniem rodzica czy nauczyciela jest odkrywanie, szanowanie i kochanie dziecka, takim jakim jest. Prawo dziecka do szacunku to w jego rozumieniu prawo do bycia tym, kim jest, do dzieciństwa i odmienności. 

Korczak wiedział, że wychowanie dziecka nie jest zadaniem łatwym, czymś co da się włożyć w jakieś ramy. Sam wspominał o własnych porażkach, potknięciach i błędach wychowawczych. Próbował odpowiedzieć sobie wtedy na pytanie: "Dlaczego sobie nie radzę?", przez poszukiwanie ciągle nowych rozwiązań, bo pedagogika przecież nie stoi w miejscu - tak jak dziecko- stale się rozwija, a nauczyciel i wychowawca musi iść z duchem czasu. 

Większość ludzi kojarzy Korczaka z gettem, z jego tragiczną i heroiczną śmiercią. Był wierny dzieciom i swojemu zawodowi do końca. W jego pamiętnikach z tamtych czasów znajdziemy mnóstwo wspomnień, emocji, ale też lekcji wychowawczych.  Zdaniem Korczaka człowiek nie musi poddawać się złu. Zło łączy się z władzą, z zakazem, z ludzkością, czy cywilizacją. Żyjąc w złych czasach, nie ulegał złym emocjom, nie naśladował innych, nie oddawał złych gestów, czynów. Dzień przed wywózką do Treblinki zanotował: "(...) jestem Żydem, urodziłem się na Wschodzie. Nikomu nie życzę źle, nie umiem. Nie wiem, jak to się robi..." To jest wielka mądrość Korczaka i jego wychowania: być ponad wszystko i wszystkich. Uczył dzieci dostrzegać dobro i czynić dobro! W dodatku nie idealizował swojej pracy, ani siebie. Był pełen pokory wobec siebie, o czym świadczą jego przemyślenia w "Modlitwie wychowawcy":

Nie niosę ci modłów długich, o Boże.
Nie ślę westchnień licznych…
Nie biję niskich pokłonów, nie składam ofiary bogatej…
A jednak prośbę serdeczną zaniosę…
Jeżeli jestem szarą pokorą wobec Ciebie, Panie,
To w prośbie mej stoję przed Tobą – jako płomienne żądanie.
Jeśli szepcę cicho, to prośbę tę wygłaszam głosem nieugiętej woli…
Wyprostowany żądam, bo już nie dla siebie.
Daj dzieciom dobrą dolę, daj wysiłkom ich pomoc, ich trudom błogosławieństwo.
Nie najłatwiejszą prowadź ich drogą, ale NAJPIĘKNIEJSZĄ.

Słynna jest szczególnie jedna z tez Korczaka, na którą sama często się powołuję w swojej pracy zawodowej: "Nie ma dzieci - są ludzie, dziecko jest człowiekiem". Wiadomo, że są to słowa adresowane do dorosłych właśnie, odwołując się tutaj do ich braku wiedzy i stereotypów na temat dziecka. Czego Korczak chciał nas nauczyć, tworząc taką ideę? Chciał pokazać ludzki wymiar życia dziecka, jego problemy, zagrożenia, które przychodziły zewsząd, odrzucenie, zaniedbanie. Upominał się o każde dziecko- żyjące w biedzie i w bogactwie. Wszędzie widział zagrożenia dla jego rozwoju. 
Trzeba pamiętać o tym, że dziecko ma prawo do błądzenia i niewiedzy, tak jak my, dorośli. Dziecko ma prawo do wypowiadania się w swoich i cudzych sprawach, do sprawiedliwego traktowania, do upominania się o swoje, do smutku i poprawy swoich działań. 

Korczak wielokrotnie podkreślał w swoich pracach, że nie ma przepisu na doskonałą opiekę i metody wychowania. Kluczem jest mądrość dorosłych, płynąca z  przebywania z dziećmi i autorefleksja. Przekonywał: "Poznaj siebie, zanim zechcesz dzieci poznać. Ze wszystkich sam jesteś dzieckiem, które musisz poznać, wychować i wykształcić przede wszystkim."

Korczak stawia trudne zadania przed wychowawcą:  musi on kierować procesem wychowawczym, ale też umiejętnie budować relacje z dzieckiem, być blisko swoich uczniów i podejmować z nimi ciągły dialog. Dopiero wtedy zacznie poznawać świat dziecka, a ono mu zaufa. Dialog to podstawa! On po prostu kochał swoich podopiecznych, a jego miłość jest adresowana do konkretnego dziecka, jak i do całej zbiorowości. Pisał: "O, ja całuję te dzieci wzrokiem, myślą (...) Całuję wysiłkiem woli, czym mogę wam pomóc? Całuję je tak, jak astronom całuje gwiazdę, która była, jest i będzie."
Korczak patrzy  krytycznie i zarazem życzliwie na postać wychowawcy. Rozumie nauczycielski trud, daje młodym wychowawcom prawo do popełniania błędów i szukania rozwiązań. Ostrzegał: "Zdaj sobie sprawę z tego, do czego jesteś zdolny, zanim dzieciom poczniesz wykreślać zakres praw i obowiązków." 
Najbardziej krytykował tzw.  wychowawców dozorców.  To nauczyciel, który dba przede wszystkim o porządek i przestrzeganie zasad, ale charakteryzuje go pozorny zewnętrzny ład, pod którym kryje się autorytaryzm. Taki nauczyciel budzi w dzieciach strach i zmusza do milczenia. Wychowuje przez takie działania ludzi słabych, tchórzliwych, niedbających o swoje potrzeby. 
Dobrym wychowawcą jest ten, kto lubi dzieci, nie powtarza błędów i szuka rozwiązań. Nie irytuje się, gdy nie rozumie dziecka, ale rozmyśla i obserwuje. Nie poddaje się!

Dość aktualnie brzmią zarzuty Korczaka skierowane pod adresem szkoły ponad sto lat temu. Nazywa ją "starą". Zmusza ona ucznia do przyswojenia niepotrzebnych treści z podręcznika, uczy mówić trzema językami, ale myśleć w żadnym. Tłumaczył: "Dziecko, tak samo jak człowiek dorosły, chętnie i szybko nauczy się tylko tego, co mu jest potrzebne, co znajdzie zastosowanie w praktyce; inaczej trzeba je sztucznie do nauki zachęcać, sztucznie naukę ułatwiać."

SZTUKA WYCHOWANIA KORCZAKA W SKRÓCIE:

1. Dziecko to człowiek. Trzeba szanować człowieka dobrego, ale i złego również. Będziesz szanował dziecko dobre, to wiele ci pomoże; jeśli uszanujesz dziecko złe, nie będzie ci przeszkadzać.

2. Każde dziecko to wielki i ważny świat.

3. Dzieci znają siebie najlepiej. Jeśli któreś z nich zwraca się do ciebie, to mówi jak do dorosłego- a nie do kolegi.

4. Równość to kłamstwo. Jeden jest zdrowy, ładny, silny, pięknie śpiewa, a inny brzydki, słaby, niezdarny. Jeden potrafi i chce, a drugi nie potrafi i nie chce. Ale na to nie ma żadnej rady. Ludzie są różni. 

5. W życiu gromadki musi być porządek. Ale ustal jego zasady razem z dziećmi. 

6. Musisz zwracać uwagę na to, co mówią do ciebie dzieci. Słuchaj wyjaśnień. Musisz rządzić tak, żeby mieć jak najwięcej zwolenników.

7. Gniewaj się, ale rozsądnie. Niezbyt długo. Nie żądaj więcej od wychowanków, niż od siebie. 

8. Jeśli zdarzy ci się krzyczeć, gniewać, trzeba umieć przeprosić, aby podjąć dalszy dialog z dzieckiem.

9. Najbardziej i najlepiej uczą trudne chwile i trudne dzieci.

10. Bądź cierpliwy, daj szansę na poprawę.

11. Jeśli dziecko zwróci się do ciebie po pomoc, zrób wszystko dla niego, co w twojej mocy.

12. Stale obserwuj siebie i wychowanków. Analizuj, poprawiaj, szukaj, unikaj sztywnych "pewników" wychowawczych.

 Anna Konarzewska

Przy pisaniu artykułu inspirowałam się niedawno przeczytaną książką autorstwa Barbary Smolińskiej - Theiss, "Korczakowskie narracje pedagogiczne", Kraków 2014. 

2 komentarze:

  1. Piękny tekst. Drobna uwaga językowa: lepiej byłoby "entuzjasta dzieci", a nie pasjonat. W wielu słownikach znajdziemy znaczenie tego słowa jako człowiek łatwo wpadający w pasję, czyli gniew.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem pod wrażeniem. Bardzo fajny wpis.

    OdpowiedzUsuń